Lublinianie rozpoczęli ten mecz od serii 7:2, ale goście odpowiedzieli na to błyskawicznie dziewięcioma punktami z rzędu, zdobywanymi głównie przez Treya Davisa oraz Clevelanda Melvina. MKS zaczął przejmować kontrolę nad meczem - mimo tego gospodarze ciągle byli blisko. Po 10 minutach i trafieniu Bartłomieja Wołoszyna dąbrowianie wygrywali 19:15. Zaraz na początku drugiej kwarty ekipa trenera Davida Dedka odrobiła straty. Mecz ponownie był bardzo wyrównany, ale to goście mieli w składzie Treya Davisa. Amerykański rozgrywający był bardzo skuteczny, a MKS znowu uciekał. Po rzucie Mateusza Zębskiego po pierwszej połowie było 30:36.
W trzeciej kwarcie drużyna trenera Jacka Winnickiego prowadziła już nawet 11 punktami po kolejnych rzutach Michała Gabińskiego i Treya Davisa. Niemal w pojedynkę te straty starał się odrabiać James Washington. Później pomagał mu także Devonte Upson, ale m.in. po rzutach wolnych Jakuba Kobla po 30 minutach było 58:52. W czwartej kwarcie TBV Start ciągle gonił wynik, ale dąbrowianie kontrolowali sytuację. Ciągle nie zawodzili Melvin i Davis, a gospodarze nie byli w stanie dotrzymać im kroku w ofensywie. Ostatecznie MKS zwyciężył 84:72.
Najlepszym graczem MKS był Trey Davis z 25 punktami i 8 asystami. 17 punktów i 9 zbiórek dołożył Cleveland Melvin. Devonte Upson zanotował 15 punktów i 12 zbiórek dla TBV Startu.