Goście bardzo dobrze weszli w to spotkanie - rozpoczęli je od prowadzenia 5:0, a po późniejszej akcji Walerija Lichodieja mieli już sześć punktów przewagi. Łotysze gonili dzięki skuteczności Jonathana Alrledge’a, ale Anwil szybko ponownie odskakiwał. Po kontrze Michała Michalaka pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 31:14. W drugiej kwarcie włocławianie trafiali z dystansu - po trójce Kamila Łączyńskiego mieli aż 22 punkty przewagi. BK Ventspils nie był w stanie zbliżyć się do rywali, a mistrzowie Polski pokazywali świetną formę w ataku. Po pierwszej połowie wygrywali aż 57:33.
Trzecia kwarta była już bardziej wyrównana. Aktywny był Vladimir Mihailović, ale w ekipie rywali punkty zaczął zdobywać też najlepszy strzelec Energa Basket Ligi minionego sezonu, Anthony Beane. Przewaga Anwilu ciągle była jednak bezpieczna - po 30 minutach i trafieniu Michalaka prowadził 75:54. Ostatnia kwarta niczego już nie zmieniła, ponieważ ekipa trenera Igora Milicicia potrafiła utrzymać tempo i poziom ofensywy. Ostatecznie dzięki akcji 2+1 Szymona Szewczyka zespół z Włocławka zwyciężył 99:78.
BK Ventspils - Anwil Włocławek 78:99 (14:31, 19:26, 21:18, 24:24)
BK Ventspils: Arledge 21, Lomazs 16, Beane 11, Freimanis 8, Johnson 8, Jakovics 5, Gulbis 5, Grinbergs 2, Jurevicus 2, Kilps 0
Anwil: Michalak 22, Zyskowski 17, Lichodiej 15, Sobin 12, Simon 11, Szewczyk 8, Mihailović 8, Łączyński 3, Wadowski 3, Parzeński 0