Początek spotkania należał do gości, którzy dobrze czuli się w kontrze i głównie dzięki Geraldowi Robinsonowi prowadzili 8:2. W ekipie gospodarzy mocno pracował Vladimir Dragicević, a trójki trafiał Thomas Kelati. Jednak to ekipa z Francji, po rzutach Christophera Evansa oraz Paula Lacombe’a prowadziła po 10 minutach 25:17. Drugą część meczu AS Monaco rozpoczęło od serii 6:0 - później trafiali jeszcze Traore i Lacombe i przewaga wzrosła aż do 18 punktów. Trochę lepiej zaczął spisywać się Boris Savović, ale ostatecznie to goście wygrywali po pierwszej połowie 51:36.
Stelmet Enea trzecią kwartę rozpoczął z większą energią. Co prawda goście ciągle utrzymywali pewną przewagę, ale w grze mistrzów Polski można było zauważyć pewne oznaki poprawy - szczególnie w defensywie. Aktywny był Martynas Gecevicius, a sporo z siebie dawał też Adam Hrycaniuk. Dzięki rzutom wolnym Litwina zielonogórzanie po 30 minutach przegrywali tylko 58:67. W czwartej kwarcie trwała pogoń zespołu trenera Andreja Urlepa. Gospodarze w kluczowych momentach mogli liczyć na Vladimira Dragicevicia oraz Borisa Savovicia - po trafieniu tego ostatniego na 18 sekund przed końcem był remis. Ostatnia akcja należała do AS Monaco. Najważniejszy rzut meczu trafił Gerald Robinson i to rywale cieszyli się z minimalnego zwycięstwa 84:82.
Rewanż już za tydzień we Francji.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - AS Monaco 82:84 (17:25, 19:26, 22:16, 24:17)
Stelmet Enea: Gecevicius 23, Dragicević 18, Savović 12, Kelati 9, Murić 6, Koszarek 5, Zamojski 3, Hrycaniuk 2, Florence 2, Mokros 2
AS Monaco: Robinson 17, Cooper 13, Kikanović 11, Lacombe 8, Traore 8, Joseph 7, Craft 6, Gladyr 6, Evans 4, Rudez 4