Pierwsze spotkanie finałowe było pod kontrolą zespołu prowadzonego przez trenera Artura Gronka. Mimo że początek był niezły w wykonaniu Polskiego Cukru, to z minuty na minutę było widać, że inicjatywa jest po stronie zielonogórzan. Ostatnią kwartę Stelmet zaczął od mocnego uderzenia, a rywale nie potrafili na to odpowiedzieć. Gospodarze wygrali 88:69, a szczególnie dobrze spisał się duet z Czarnogóry - Vladimir Dragicević i Nemanja Djurisić zanotowali łącznie 31 punktów i 20 zbiórek.
W Polskim Cukrze świetnie radził sobie Kyle Weaver, ale głównie… w pierwszej połowie. W kolejnych kwartach nie był już tak widoczny. Również Cheikh Mbodj, po doskonałym początku, później spuścił z tonu. Najlepszego meczu nie rozegrali też Bartosz Diduszko i Łukasz Wiśniewski - to właśnie od tych zawodników sporo w ekipie z Torunia zależy. Trener Jacek Winnicki musi znaleźć sposób na efektywniejsze wykorzystanie tych graczy w meczu nr 2.
- Nie jest wykluczone, że coś się zmieni zarówno w ich grze, jak i w naszej. To jest tylko jeden mecz, przed nami trzy kolejne. Na pewno nie będzie łatwo, a zespół z Torunia też się nie podda. To dobrze zbudowana, mocna drużyna - mówił po ostatnim meczu przed kamerami Polsatu Sport Adam Hrycaniuk.
W wielu spotkaniach głównym atutem Polskiego Cukru był atak, który w drugiej połowie pierwszego meczu finałowego był dużo słabszy niż dotychczas. Stelmet potrafił znaleźć swój rytm i odskoczył - na to Twarde Pierniki nie mogą pozwolić swoim rywalom w kolejnym starciu.
Rywalizacja w wielkim finale toczy się do czterech zwycięstw i można być pewnym, że każdy mecz będzie inny. Jak odpowiedzą torunianie? Czy zespół z Zielonej Góry nadal będzie niepokonany u siebie w fazie play-off?
Początek spotkania nr 2 w sobotę o godz. 17.45. Studio w Polsacie Sport Extra i IPLA.tv rozpocznie się o godz. 17.20.