Finał, mecz 1: Pierwsze starcie dla Stelmetu
fot. Radosław Lacelt/Stelmet

,

Lista aktualności

Finał, mecz 1: Pierwsze starcie dla Stelmetu

Stelmet BC Zielona Góra pokonał Polski Cukier Toruń 88:69 w pierwszym spotkaniu wielkiego finału Polskiej Ligi Koszykówki. Mecz nr 2 w sobotę od godz. 17.20 w Polsacie Sport Extra.

Obie drużyny zaczęły dość nerwowo, ale wcześniej swój potencjał zaczęli pokazywać goście, którzy po trafieniach Cheikha Mbodja i Kyle’a Weavera prowadzili 8:4. Późniejsze trójki Łukasza Koszarka i Armaniego Moore’a pozwalały jednak Stelmetowi na zdobycie przewagi. Mecz był ciągle bardzo wyrównany, a ostatecznie m.in. dzięki rzutom wolnym Jamesa Florence’a to zielonogórzanie wygrywali po 10 minutach 20:17.

 

 

Drugą kwartę mistrzowie rozpoczęli od sześciu kolejnych punktów i po akcji Vladimira Dragicevicia powiększali swoją przewagę. To jednak nie przestraszyło Polskiego Cukru, który m.in. dzięki Krzysztofowi Sulimie zbliżał się na różnicę jednej akcji. Później ekipa Artura Gronka potrafiła znowu odskoczyć, ale torunianie robili wszystko, aby być blisko – swoje pozycje z dystansu wykorzystywał Kyle Weaver. Ostatecznie po trójce Jamesa Florence’a gospodarze wygrywali po pierwszej połowie 42:35.

 

 

Zadaniem Stelmetu w trzeciej kwarcie było kontrolowanie sytuacji na parkiecie i to się udawało. Po rzucie Karola Gruszeckiego ta ekipa miała nawet 13 punktów przewagi. Zespół trenera Jacka Winnickiego miał problemy w ofensywie, a to ułatwiało grę zielonogórzanom. Dobry fragment zanotował Tomasz Śnieg, ale to ciągle było za mało. Po 30 minutach i wsadzie Przemysława Zamojskiego było 59:48.

 

 

Trójki Zamojskiego i Gruszeckiego, a także akcja 2+1 pozwoliła mistrzom Polski powiększyć przewagę aż do 21 punktów na początku czwartej kwarty. Mimo prób odrabiania strat przez Obiego Trottera, Polski Cukier nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki. Ważne rzuty trafiali jeszcze Koszarek oraz Hrycaniuk i Stelmet zwyciężył ostatecznie 88:69. Zielonogórzanie prowadzą tym samym 1-0 w serii do czterech wygranych.