Pierwsze minuty spotkania były zacięte i dopiero w połowie kwarty, po serii 8:0 i trójce Franka Gainesa, King Wilki Morskie wyszedł na prowadzenie 17:9. Sytuację Rosy starali się poprawiać Robert Witka i Damian Jeszke, ale to szczecinianie byli szybsi i skuteczniejsi – dzięki trafieniu Pawła Kikowskiego wygrywali po 10 minutach 28:15. Dzięki kolejnej serii – tym razem 9:2 – i trójce Brandona Browna gospodarze mieli przewagę 18 punktów. Radomianie po kolejnych akcjach Witki i Jeszkego potrafili zmniejszyć straty do stanu 44:33, ale zespół trenera Marka Łukomskiego nie chciał pozwolić na więcej. Kilka trafień zanotował Łukasz Majewski, a po rzucie z dystansu Michała Nowakowskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 55:39.
Trzecia kwarta nadal była pod kontrolą szczecinian. Rosa ponownie potrafiła zbliżyć się na 11 punktów, ale wtedy ważnymi trafieniami odpowiadali Łukasz Majewski i Frank Gaines. W zespole trenera Wojciecha Kamińskiego bardzo starał się Michał Sokołowski, ale to King Wilki Morskie po dwóch akcjach Brandona Browna wygrywał 76:56. Ostatnia kwarta niczego już nie zmieniła. Gospodarze do samego końca kontrolowali wynik i nie pozwalali radomianom na zbyt wiele. Aż sześciu zawodników drużyny ze Szczecina zdobyło 10 lub więcej punktów, a samo spotkanie skończyło się wynikiem 98:84.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Frank Gaines z 22 punktami, trzema zbiórkami i trzema asystami. Łukasz Majewski dodał do tego 15 punktów. W ekipie gości wyróżniał się Igor Zajcew z 21 punktami i pięcioma zbiórkami.