,

Lista aktualności

Hubert Radke: Esencja gry Anwilu

-Jeśli Prokom wybije się z rytmu, zaraz się denerwuje. Anwil to świetnie wykorzystał - mówi nasz ekspert Hubert Radke.

,


W meczu numer dwa mogliśmy obejrzeć esencję gry Anwilu. Agresywna obrona od samego początku, potem wyprowadzane szybkie akcje, nie pozwoliły drużynie z Sopotu wejść w jakikolwiek rytm. Doświadczeni koszykarze Prokomu tacy jak Pacesas, Dylewicz, Jagodnik czy Dalmau denerwowali się, zaś Anwil konsekwentnie w swoim stylu, narzucił swój styl przeciwnikowi i wyszło z tego całkowicie zasłużone zwycięstwo włocławian.

W drugim meczu świetne zawody zagrał Ed Scott. Wymieniałem go wśród osób, które mogą mieć kluczowy wpływ na przebieg rywalizacji i był w wygranym spotkaniu mózgiem drużyny Anwilu. Tradycyjnie już na wysokim poziomie zagrał Michał Ignerski. Swoje dołożył także Pete Lisicky. Przypominały mi one akcje z zeszłego roku Joe Crispina. Trafiał z dystansu i podobnie jak Joe grał bez respektu dla obrony rywala.

Wydawało się, że Anwil potrzebował uwierzyć w to, że jest w stanie pokonać tych starych mistrzów z Sopotu. Udało się i włocławianie uczynili mały kroczek ku temu, by sami wywalczyli mistrzostwo. W grze było widać zdecydowanie większą wiarę w siebie, swoje umiejętności i swój styl. W pierwszym meczu wyglądało na to, jakby tego swojego stylu albo się włocławianie wstydzili, albo bali, zaś w drugim spotkaniu ten ich styl zdecydowanie dominował.

Trener Urlep słynie z tego, że udziela dużo wskazówek swoim graczom. Robi to przed, w trakcie i po meczu. Cechuje go ciągłe dążenie do doskonałości, do tego by było coraz lepiej. Szybko też wyciąga wnioski z popełnionych błędów, a później wymaga by konsekwentnie realizowano jego taktykę z pełną wiarą, że można osiągnąć sukces.

Prokom został wybity z rytmu i jeśli nie pozwoli im się grać tego co chcą, to sopocianie zaraz się denerwują i wpadają w kłopoty. Trochę to dziwne u tak doświadczonych graczy, ale to jest właśnie pewien sposób na nich. Anwil to zdenerwowanie znakomicie wykorzystał.

Przed meczami we Włocławku presja jest olbrzymia. Tu zawsze są duże oczekiwania, zwłaszcza po tym zwycięstwie w Sopocie. Wszyscy oczekują, że w Hali Mistrzów Anwil odniesie dwa zwycięstwa i będzie już super. To nie będzie takie łatwe, wiadomo że Prokom pomimo słabszego meczu numer dwa, nadal jest znakomitą drużyną i nie można ich skreślać po jednym słabszym meczu.

Wielu zawodników Anwilu ma już jednak za sobą doświadczenia z finałów, nie wszyscy wprawdzie, ale większość wie, jak sobie z taką presją radzić. W minionym sezonie była podobna sytuacja, gdzie Anwil wygrał drugi mecz w Sopocie po znakomitym meczu i też były tu duże oczekiwania. A tymczasem w trzecim spotkaniu przyszło jakieś takie załamanie. Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej.

Mecze we Włocławku będą kluczowe. Jeżeli którejś z drużyn uda się teraz wygrać dwukrotnie z rzędu, to będzie niemal stuprocentowym zwycięzcą tych finałów. Jeżeli zakończy się remisem 1:1, to będziemy obserwować kolejne mecze.