,

Lista aktualności

Michał Ignerski: Determinacja i twarda obrona

- Jeśli tylko jest okazja, mam grać jeden na jednego ze swoim obrońcą- mówi skrzydłowy Anwilu Michał Ignerski.

,


Hubert Hejman: Czym różnił się mecz numer dwa od pierwszego finałowego spotkania?

Michał Ignerski: W drugim meczu to my prowadziliśmy przez większość meczu i graliśmy pod presją, by Prokom nas nie doszedł. Momentami było ciężko, ale za każdym razem mieliśmy coś w odpowiedzi i konsekwentnie dążyliśmy do tego, by to spotkanie wygrać. Nasza determinacja była większa niż w pierwszym meczu. Daliśmy więcej sił, więcej serca. Przede wszystkim uwierzyliśmy w siebie, bo w pierwszym meczu mieliśmy taki fragment, że gdy przycisnęliśmy Prokom, to udało nam się zniwelować dużą różnicę. Wiedzieliśmy więc, że w drugim meczu musieliśmy tak zagrać od samego początku.

Jak Anwil spędził te 48 godzin między jednym a drugim meczem?

Na koncentracji, odpoczynku, wspólnych rozmowach i pobudzaniu się do tego, że wywieziemy z Sopotu jedno zwycięstwo.

Czy w drugim meczu założenia trenera Urlepa udało się w pełni zrealizować?

Wszystkich na pewno nie, ale te błędy, które popełniliśmy w pierwszym meczu, udało nam się wyeliminować w drugim. Nie pozwoliliśmy przeciwnikom na takie łatwe rzuty, jakie mieli w pierwszym spotkaniu. Nasza obrona była na pewno agresywniejsza. Nasi rozgrywający zrobili świetną robotę naciskając na przeciwnika, co wymusiło ich błędy. Odnotowaliśmy kilka bardzo ważnych przechwytów, a także walczyliśmy na tablicach i to znalazło odzwierciedlenie w wyniku.

W grze Anwilu widać, że gdy tylko piłka jest dograna do Pana, gra Pan jeden na jednego ze swoim obrońcą. Takie są założenia?

Dokładnie tak. To są zagrywki typowo dla mnie, gdzie mam kreować grę. Rywale może będą mnie faulować, a jeśli nie to staram się szukać okazji do rzutu. Jeśli mnie podwoją, albo zagęszczą środek, wtedy podaję piłkę do któregoś z będących na wolnej pozycji kolegów.

Przeciwko któremu ze skrzydłowych Prokomu gra się Panu łatwiej- Jagodnikowi czy Nordgaardowi?

Nie zwracam na to żadnej uwagi, po prostu robię swoje. Staram się jednak, żeby Jagodnik popełniał na mnie przewinienia i w dwóch pierwszych meczach akurat to się udawało.

Jak może potoczyć się trzeci mecz finałów?

Wydaje mi się, że mieliśmy w Sopocie dobrą lekcję, że tylko w jeden sposób możemy wygrać z Prokomem. Determinacją i twardą obroną. W pierwszym meczu daliśmy im wejść w ich rytm, daliśmy rzucić sobie zbyt wiele punktów i w ten sposób przeciwko Prokomowi na pewno nie wygramy. Musimy grać twardo, musimy grać na pograniczu faulu i bić się o każdą piłkę. To jest nasza tajna broń i w ten sposób wygrywaliśmy wiele spotkań.

Czy wsparcie włocławskich kibiców może wam w jakiś sposób pomóc?

Łatwiej się gra przy własnej publiczności, choć zdaję sobie sprawę, że będzie na nas spoczywać duża presja. Wszyscy myślą, że skoro gramy u siebie, to musimy wygrać. Postaramy się nie popełnić takiego błędu, jaki Anwil popełnił w zeszłym roku, gdzie we własnej hali przegrali jedno ze spotkań. Wierzę, że zagramy tak jak w drugim meczu w Sopocie i te dwa kolejne spotkania będą nasze.