Po ostatniej wygranej Anwilu na Prokomem w drugim meczu finałów mistrzostw Polski podopieczni Andreja Urlepa udowodnili, że nie są w tej walce bez szans. Po dwóch spotkaniach oba zespoły mają po jednym odniesionym zwycięstwie, a dwa najbliższe mecze odbędą się we Włocławku. Przypominamy, że rywalizacja toczy się do czterech wygranych.
W tej sytuacji warto się zastanowić, czy jeśli Anwil zostanie mistrzem Polski, to znajdzie się w gronie 24 czołowych drużyn Euroligi. Włocławska drużyna nie spełnia co prawda wszystkich niezbędnych kryteriów, ale swoje mecze mogłaby rozgrywać w innym mieście. Póki co całej sprawy nie chce komentować rzecznik prasowy tych rozgrywek Vladimir Stankovic. - Nie ma sensu rozpatrywać czegoś, co jest czysto teoretyczne - tłumaczy.
Ostatnio sporo mówiło się o tym, że Prokom Trefl Sopot chciał podpisać kontrakt na stałe występy w Eurolidze przez trzy następne lata. - Nie wiem, czy to prawda - mówi Vladimir Stankovic. - Protokół Euroligi dość szczegółowo jednak wyjaśnia, że Polska dostała jedną licencję typu B dla Polskiej Ligi Koszykówki i mistrza kraju na lata 2006-2009 - dodaje.
Wynika z tego, że jest o co walczyć. Miejmy nadzieje, że dzięki temu finały będą jeszcze ciekawsze. Szczególnie, że nie ma szans, by w najbliższym czasie Euroliga powiększyła się o dwa zespoły z Polski. Stanie się tak tylko wówczas, jeśli nasz reprezentant wygra Puchar ULEB, co nie należy do rzeczy łatwych.