Ćwierćfinał 4: AZS awansuje, słupszczanie walczą
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Ćwierćfinał 4: AZS awansuje, słupszczanie walczą

AZS awansował do półfinału! Koszalinianie pokonali po dogrywce Trefl 84:79 i tym samym wygrali całą rywalizację play-off 3:1. Energa Czarni ciągle walczą. W niedzielę słupszczanie pokonali Stelmet 90:76 i do wyłonienia zwycięzcy tej serii potrzebny będzie piąty mecz. W sobotę Anwil Włocławek zwyciężył z Asseco Prokomem 71:56 i zagra w najlepszej czwórce.

Niedziela

AZS Koszalin – Trefl Sopot 84:79 (3:1)

Gospodarze rozpoczęli to spotkanie od prowadzenia 5:0 po trafieniu Darrella Harrisa, ale sopocianie bardzo szybko dogonili rywali. Po kilku minutach wygrywał Trefl. Gracze trenera Mariusza Niedbalskiego zaliczyli serię 13:0 i dzięki temu prowadzili 20:11. Goście kontrolowali sytuację na parkiecie, ale w połowie drugiej kwarty AZS zabrał się za odrabianie strat. Po rzucie Bartłomieja Wołoszyna koszalinianie przegrywali tylko trzema punktami. Świetnie spisywał się jednak Adam Waczyński, a w rzutach z dystansu nie zawodził Sime Spralja. Dzięki temu Trefl mógł być spokojny o wynik w pierwszej połowie. W trzeciej kwarcie gospodarze starali się odrabiać straty i ostatecznie udało się to pod koniec tej części meczu. Po rzutach wolnych Seka Henry’ego AZS remisował 47:47. Prowadzenie udało im się objąć na początku czwartej kwarty dzięki trójce Pawła Leończyka. Spotkanie było jednak bardzo wyrównane. W samej końcówce sopocianie prowadzili dwoma punktami, ale rzut na dogrywkę trafił faulowany Henry. Amerykanin musiał jednak opuścić parkiet z powodu kontuzji, a zastępujący go Wołoszyn nie trafił rzutu wolnego. W dogrywce Trefl objął trzypunktowe prowadzenie, ale później mecz należał już do AZS, który nie oddał zwycięstwa i zaliczył sensacyjny awans do półfinału.

Najlepszym zawodnikiem AZS był Łukasz Wiśniewski, który zdobył 20 punktów, dziewięć zbiórek i sześć asyst. Adam Waczyński rzucił dla Trefla 29 punktów. 

Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Energa Czarni Słupsk – Stelmet Zielona Góra 90:76 (2:2)

Podobnie jak ostatnio, lepiej w mecz weszli zawodnicy z Zielonej Góry. Po rzutach wolnych Kamila Chanasa Stelmet prowadził 9:2. Enerdze Czarnym bardzo szybko udało się doprowadzić do remisu (11:11 po trafieniu Michała Nowakowskiego). Do końca pierwszej kwarty sytuacja na parkiecie była jednak bardzo wyrównana i żadna z ekip nie zyskała bezpiecznej przewagi. To zaczęło się zmieniać w połowie drugiej części meczu. Właśnie wtedy gracze trenera Andreja Urlepa zaliczyli świetną serię 13:0 i prowadzili 45:35. Stelmet oczywiście nie miał zamiaru się poddawać i oddawać meczu bez walki, dlatego bardzo szybko zabrał się za odrabianie strat. Dobry początek trzeciej części meczu pozwolił gościom zbliżyć się do rywali na dwa punkty. To było jednak wszystko, na co było ich stać tego dnia. Energa Czarni przejęli całkowitą kontrolę nad meczem i zaczęli uciekać swoim rywalom. Pod koniec tej kwarty dwa faule techniczne otrzymał trener Mihailo Uvalin i już do końca meczu zastępował go Tomasz Jankowski. Trafienie Rodericka Trice’a oznaczało, że słupszczanie wygrywali już aż 74:50. W ostatniej części meczu Stelmet starał się bronić agresywnie na całym parkiecie. Dzięki temu drużyna z Zielonej Góry odrobiła kilka punktów, ale nie była w stanie realnie zagrozić gospodarzom.

Najlepszym zawodnikiem Energi Czarnych był Roderick Trice, który rzucił 20 punktów. W ekipie Stelmetu wyróżniał się Quinton Hosley, który zdobył 17 punktów.

TVP Sport: efektowna wymiana ciosów | TVP Sport: spryt Trice'a, siła Nicholsona | Galeria zdjęć | Wideo z meczu

 

 

Sobota

Anwil Włocławek – Asseco Prokom Gdynia 71:56 (3:1)

Anwil pokonał w całej serii Asseco Prokom 3:1 i w półfinale zagra z PGE Turowem Zgorzelec. Pewne jest więc to, że gdynianie nie obronią mistrzowskiego tytułu i po dziewięciu latach inna drużyna ma szansę na zdobycie złotych medali. Pierwsza kwarta spotkania była niezwykle wyrównana. Asseco Prokom nie pozwalał gospodarzom na zdobycie jakiejkolwiek przewagi, a po rzutach Przemysława Zamojskiego czy Rasida Mahalbasicia to gdynianie momentami prowadzili. Od wyniku 19:19 w drugiej części spotkania Anwil zaliczył serię 13:0. To był bardzo ważny moment meczu, ponieważ zespołowi trenera Andrzeja Adamka bardzo trudno był zniwelować taką przewagę. Starał się to robić Zamojski rzutami z dystansu, ale akcje tego zawodnika nie wystarczały do osiągnięcia celu. Z 29 punktów zdobytych przez Asseco Prokom w pierwszej połowie aż 22 było autorstwa duetu Mahalbasić – Zamojski. Anwil w trakcie 20 pierwszych minut rzucił sześć trójek i zdobył o osiem punktów więcej z linii rzutów wolnych. W trzeciej kwarcie gdynianie potrafili zbliżyć się do gospodarzy na osiem punktów, ale Anwil nie pozwolił już na nic więcej i kontrolował sytuację. W pewnym momencie ostatniej części meczu włocławianie wygrywali aż 59:42 dzięki akcji 2+1 Seida Hajricia. Co prawda w samej końcówce Asseco Prokom ponownie zniwelował przewagę do ośmiu punktów, ale nie miało to już wpływu na ostateczny wynik.

Najlepszym zawodnikiem Anwilu był Krzysztof Szubarga, który zdobył 11 punktów i sześć asyst. W ekipie Asseco Prokomu 16 punktów rzucił Przemysław Zamojski. 14 punktów i 13 zbiórek dołożył Rasid Mahalbasić.

TVP Sport: Ponitka z powietrza | TVP Sport: efektowny wsad Ginyarda | TVP Sport: Rozmowa z Piotrem Szczotką | TVP Sport: Rozmowa z Michałem Sokołowskim | Galeria zdjęć | Wideo z meczu