Wojciech Kłos: Jak podobał się Panu trening z trenerem Miodragiem Rajkoviciem?
Krzysztof Szubarga: Wiadomo, trening był bardziej luźny. Trener pokazał nam kilka rozwiązań, które chyba wszyscy znają i grają w swoich klubach. Myślę, że nie było żadnego problemu.
Rozmawialiście na pewno także na temat tego, jak jutro zagrać. Zagracie w tym spotkaniu na poważnie od samego początku?
- To zależy od tego, jak ułoży się to spotkanie. To ma być przede wszystkim widowisko dla kibiców. Ta formuła, czyli granie z reprezentacją ligi czeskiej, będzie chyba poważniejsza. Spotkanie przez to może być bardziej zacięte.
Pan nie bierze udziału w żadnym z konkursów obok Meczu Gwiazd. Kto może je jednak wygrać?
- Michał Chyliński świetnie rzuca w tym sezonie za trzy punkty i ma duże szanse na wygranie konkursu trójek. Również Przemek Zamojski i nasz James Harden może zwyciężyć. Wszystko zależy od tego, kto będzie miał swój dzień i nastawi lepiej celownik. W konkursie wsadów nie mam swojego faworyta.
Zwykle jest Pan liderem na parkiecie, a w tym spotkaniu będzie musiał Pan dzielić się tą rolą z Walterem Hodgem.
- Prawdopodobnie będziemy grali wymiennie. Razem na parkiecie pewnie się nie pojawimy, chyba że trener zadecyduje inaczej. To spotkanie ma się podobać kibicom, więc musimy rozgrywać tak, aby byli oni zadowoleni.