Intermarché BC: Obrońca tytułu już w finale!
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Intermarché BC: Obrońca tytułu już w finale!

W pierwszym spotkaniu Final Four Intermarché Basket Cup w Koszalinie Trefl Sopot pokonał PGE Turów Zgorzelec 90:76. Najlepszym strzelcem zespołu Mariusza Niedbalskiego był Adam Waczyński, który zdobył 24 punkty i osiem zbiórek.

,

Najważniejsze wydarzenia: Aż siedmiu zawodników Trefla Sopot zdobywało punkty w pierwszej kwarcie, a zdecydowanymi liderami byli Adam Waczyński i Filip Dylewicz, którzy tylko w tym momencie meczu zdobyli po sześć punktów. Zespołowość zespołu trenera Mariusza Niedbalskiego opłaciła się - wykorzystując błędy w defensywie PGE Turowa wygrał inaugurującą kwartę 28:21. To ustawiło całe spotkanie. Mimo dobrej postawy Damiana Kuliga zgorzelczanie nie potrafili skutecznie zagrozić przewadze Trefla.

Sopocianie kontrolowali przebieg gry i potrafili zatrzymać takich graczy jak Aaron Cel, David Jackson i Ivan Zigeranović. Zbiórki w ataku Trefla pozwoliły temu zespołowi na utrzymanie wystarczającej przewagi. PGE Turów nie miał okazji na zryw, a tym samym dogonienie rywali. Zgorzelczanie trafili 10 trójek w całym meczu, ale nie miało to większego wpływu na przebieg rywalizacji.

Cytat I: - Za bardzo daliśmy się otworzyć drużynie z Sopotu. Przegraliśmy także zbiórkę w ataku. Chcieliśmy wygrać ten puchar pierwszy raz w historii klubu. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z postawy naszej drużyny. Teraz musimy się skupić na kolejnych spotkaniach w lidze - mówił Damian Kulig, środkowy PGE Turowa.

Statystyka I: Świetne spotkanie rozegrał Adam Waczyński. Rzucił 24 punkty, trafiając osiem z 11 rzutów z gry. Dołożył do tego osiem zbiórek. To złożyło się na najwyższy eval w tej drużynie - 25.

Ciekawostka I: Russell Robinson bardzo dobrze zadebiutował na polskich parkietach w środowym meczu przeciwko zespołowi Jezioro Tarnobrzeg (14 punktów, sześć zbiórek, pięć asyst). W swoim drugim spotkaniu nie zagrał już tak dobrze. Tym razem rzucił tylko trzy punkty i miał dwie asysty.

Kluczowy moment: W 36. minucie spotkania Sime Spralja trafił z dystansu dzięki czemu Trefl wygrywał 80:67. Po tej akcji o przerwę na żądanie poprosił trener Miodrag Rajković, ale nie potrafił już wpłynąć na drużynę na tyle, aby ta miała jeszcze szansę na dogonienie rywala. Sopocianie później powiększali przewagę.

Ciekawostka II: Wszyscy gracze Trefla, którzy pojawili się na parkiecie zdobywali punkty. Sopocianie zdobyli w tym meczu 11 punktów drugiej szansy oraz 17 po stratach (chociaż PGE Turów popełnił ich tylko 10).

Statystyka II: Skuteczność w rzutach wolnych Trefla Sopot. Gracze trenera Mariusza Niedbalskiego nie trafili aż 15 razy z linii rzutów wolnych (skuteczność 56 proc.).

Cytat II: - Bronimy tytułu i zrobimy wszystko, aby po raz drugi z rzędu wygrać puchar. 17 punktów po stratach przeciwnika to spory dorobek. Do jutra muszę rozwiązać zagadkę rzutów wolnych. Poświęcamy dosyć dużo czasu na ten element - powiedział trener Trefla Sopot Mariusz Niedbalski.