A jak Arvydas Sabonis, czyli żywy pomnik na Litwie.
Bezsprzecznie symbol litewskiej koszykówki, znany na całym świecie. Na fenomen jego popularności składa się kilka elementów. Sabonis jest prostym człowiekiem, w pozytywnym słowa tego znaczeniu. Nie udaje celebryty. Na parkiecie zachwycał swoją uniwersalnością – przy 221 centymetrach i potężnej posturze nieraz wcielał się w rolę rozgrywającego. Grałem przeciwko niemu w lidze, po jego powrocie z NBA. Spełnieniem tym samym swoje dziecięce marzenia, do tego zamieniliśmy kilka słów po meczu. Dzisiaj Sabonis jest prezesem Litewskiej Federacji Koszykówki.
C jak cierpienie, czyli siedmiolatek uczy się życia
Jako siedmiolatek rozpocząłem naukę w prestiżowej szkole muzycznej w Wilnie. Wiązało się to z przeprowadzką do internatu. Wyobraża sobie Pan, co może czuć chłopiec w tym wieku, z prowincji, bez rodziny, bez przyjaciół? Przeżyłem wtedy bardzo trudne chwile, ale po tych doświadczeniach już nic nie było w stanie mnie złamać. Nawet powiem więcej – łaknę teraz kontaktu z innymi ludźmi, z innymi kulturami. Otwartości nauczyłem się wtedy, w wileńskim internacie.
D jak dom, czyli ludzie nie miejsce
Od czasów szkoły muzycznej inaczej definiuję pojęcie „domu rodzinnego”. Oczywiście, zawsze z przyjemnością wracam do Wilna, gdzie mieszkam, ale gdy przebywam na zagranicznym kontrakcie, to nie rozmyślam o tym, czy np. zakwitły jabłonie w ogródku. Dla mnie ważniejsi są ludzie. Miałem szczęście, że sam wychowałem się w fantastycznym domu. Łapię się nieraz na naśladowaniu rodziców.
Przeczytaj całość na oficjalnej stronie Polpharmy Starogard Gdański