Chyliński: Spodziewamy się twardego meczu
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Chyliński: Spodziewamy się twardego meczu

- Anwil po zmianie trenera gra zupełnie inną koszykówkę niż wtedy, gdy pierwszy raz grał z nami. Nie możemy już myśleć o tamtym meczu, bo było to bardzo dawno. Anwil radzi sobie teraz dużo lepiej - mówi Michał Chyliński, rzucający PGE Turowa Zgorzelec przed meczem z Anwilem Włocławek.

,

To już Pana trzeci sezon w PGE Turowie, ale zdecydowanie najlepszy, jeśli weźmiemy pod uwagę indywidualne osiągnięcia. Skąd u Pana taka dobra forma? To wpływ trenera Miodraga Rajkovicia?

- Ma na to wpływ wiele czynników. Ważny jest na pewno trener, który obdarzył mnie zaufaniem. To jedna z najbardziej istotnych spraw dla każdego zawodnika – jeśli trener ufa, to gra się dużo łatwiej. To mój kolejny sezon w Zgorzelcu, co ma także wpływ na moją grę. Ważne są również dobrze przepracowane wakacje, a także kontuzja, którą odniosłem dwa lata temu. Miałem wtedy dużo czasu, aby nauczyć się wielu nowych rzeczy, wzmocnić się – nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Gramy bardzo zespołową koszykówkę, wszyscy dzielą się piłką. To jest szybka gra, która również mi bardzo odpowiada.

PGE Turów jest liderem tabeli po 13. kolejkach. Spodziewał się Pan, że ten zespół będzie tak dobrze radził sobie z łączeniem Tauron Basket Ligi i Zjednoczonej Ligi VTB?

- Przed sezonem byliśmy świadomi tego, że tych spotkań będzie bardzo dużo. Ciężko przepracowaliśmy okres wakacyjny, aby mieć teraz na to siły. Wiele osób nie wierzyło w naszą drużynę, ale my byliśmy świadomi, że będziemy mocnym zespołem. Wiedzieliśmy, że jeśli będziemy trzymać się razem, to może to zafunkcjonować. I tak się dotychczas dzieje, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.

Najbliższy mecz gracie z Anwilem Włocławek. Pierwszy mecz był lepszy dla PGE Turowa, a jak będzie tym razem?

- Anwil po zmianie trenera gra zupełnie inną koszykówkę niż wtedy, gdy pierwszy raz grał z nami. Nie możemy już myśleć o tamtym meczu, bo było to bardzo dawno. Anwil radzi sobie teraz dużo lepiej. Będziemy grali w Hali Mistrzów, co nigdy nie jest proste. Spodziewamy się przede wszystkim twardego meczu, bo Anwil gra twardą koszykówkę, dobrze w defensywie. Będzie to na pewno mecz walki. Jeśli chce się wygrać we Włocławku, to zawsze trzeba być przygotowanym na taką małą „wojnę”.

Jednym z najciekawszych indywidualnych pojedynków może być ten pomiędzy Davidem Jacksonem a Tonym Weedenem. To może być kluczowy element spotkania?

- To na pewno jeden z kluczowych pojedynków. Najważniejsze będzie jednak spotkanie Anwil kontra PGE Turów, a nie Tony Weeden kontra David Jackson. Obydwie drużyny mają sporo opcji w ataku i w każdym meczu może zaistnieć ktoś inny. Myślę, że to będzie bardziej pojedynek zespołowej koszykówki niż indywidualności. Wiadomo, że głównym motorem napędowym jest Krzysztof Szubarga i na pewno będziemy się na niego przygotowywać, ale skupiamy się na wszystkich graczach.

Czy świąteczno-noworoczny okres będzie miał wpływ na koncentrację zawodników? Będziecie dobrze przygotowani na to spotkanie?

- Święta są już tak naprawdę za nami. W czwartek mieliśmy pierwszy trening i już o nich musimy zapomnieć. Wracamy do pracy. Na pewno nie będzie to miało na nas wielkiego wpływu. Robimy to co rok i co roku tak samo to wygląda. W niedzielę podejdziemy do tego spotkania, jak do każdego innego.