Przed Trefl - Asseco Prokom (4): Czwarta wygrana gospodarzy?
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Trefl - Asseco Prokom (4): Czwarta wygrana gospodarzy?

Już w czwartek zostanie rozegrany w Ergo Arenie czwarty mecz finału Tauron Basket Ligi pomiędzy Treflem Sopot a Asseco Prokomem. W serii do czterech zwycięstw mistrzowie Polski prowadzą 2:1. Transmisja w TVP Sport od godz. 17.45.

,

Zawodnicy Asseco Prokomu po dwóch pewnie wygranych meczach w Gdyni w opinii wielu komentatorów mogli czuć się niemal pewni zdobycia tytułu mistrza Polski i świętowania zwycięstwa na parkiecie rywali już w po czwartym meczu. Faworyci w wyścigu po złoty medal zupełnie jednak zawiedli we wtorkowym meczu finału play-off TBL przegrywając z Treflem Sopot 57:83. Była to najwyższa porażka Asseco Prokomu w całym sezonie ligowym, a biorąc pod uwagę cały sezon 2011/12 tylko w jednym meczu Euroligi z FC Regal Barceloną w Gdyni (1 grudnia) przegrali wyżej - 45:76.

-  Dzisiaj w szatni powiedziałem, że medale nam bardzo przesadzały i to od samego początku - powiedział po trzecim spotkaniu trener Andrzej Adamek. - Wiedzieliśmy o co gramy, że to jest tylko trzeci mecz, ale może po tych dwóch wygranych myśleliśmy, że będzie nieco łatwiej - dodał Adam Hrycaniuk.

Z kolei dla Trefla zwycięstwo oznaczało przełamanie serii jedenastu kolejnych przegranych spotkań z rywalami z Trójmiasta. Pierwsza wygrana zespołu z Sopotu okazała się nie tylko najważniejszą, gdyż odniesioną w finałach play-off, ale także najwyższą w historii rywalizacji obu drużyn. Poprzedni rekord należał do Asseco Prokomu, który w II fazie sezonu zasadniczego zwyciężył w Gdyni 81:61. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna Asseco jest w naszym zasięgu i udowodniliśmy to na parkiecie. Chcieliśmy wykorzystać atut własnego parkietu, wiedzieliśmy, że publiczność będzie za nami i im za to dziękujemy i zrobimy wszystko by powtórzyć ten wynik w czwartek - powiedział kapitan Trefla Filip Dylewicz.

W trzecim meczu finału sopocianie dominowali i kontrolowali przebieg gry od samego początku. Zaskoczeniem, dla gdynian mogło okazać się ustawienie wyjściowej piątki bez Łukasza Wiśniewskiego. Trener Karlis Muiznieks, zdecydował się na taki manewr dopiero po raz drugi w sezonie, jednak za pierwszym razem zmusiła go to tego kontuzja rzucającego z Sopotu przed meczem z Anwilem w Ergo Arenie w II fazie sezonu zasadniczego. Adam Waczyński wraz z Jermainem Mallettem zdobyli w sumie 25 punktów i mieli 13 zbiórek (z czego aż sześć - połowę całego zespołu - w ataku). Dodatkowo większość z tego dorobku uzyskali w pierwszej połowie, kiedy Trefl udanie zbudował niemal 20-punktową przewagę nad rywalami. - Cieszę się, że to zaskoczyło, a my zaskoczyliśmy rywali. Mam nadzieję, że również to zadziała w kolejnych meczach - stwierdził Adam Waczyński.

Udanie zaprezentował się także John Turek, który po raz pierwszy w tych finałach bardzo dobrze radził sobie z Adamem Łapetą oraz nie dał się zdominować w walce pod tablicami Adamowi Hrycaniukowi. Amerykański środkowy był bliski double-double notując 18 punktów (z czego aż osiem w pierwszej kwarcie spotkania) i dziewięć zbiórek.

W zespole Asseco Prokomu przed kolejnym meczem pozostaje dużo rzeczy do poprawy. Jednak na czoło wychodzi koncentracja, do której nawiązywali po przegranej trener Andrzej Adamek oraz Adam Hrycaniuk. Gdynianie bardzo słabo zaczęli spotkanie nie trafiając kilku pierwszych rzutów, a ostatecznie ich skuteczność z gry wyniosła zaledwie 38 procent (w porównaniu do 49 procent Trefla). Popełniali także wiele prostych błędów w obronie oraz w walce o zbiórki co sprawiło, że wiele prostych piłek trafiało prosto w ręce rywali. - Wystartowaliśmy w trzecim meczu na 80 procent. Nie mówię nawet o ataku, bo zdarza się nie trafiać rzutów i pogubić się w ofensywie, ale to co graliśmy w obronie należy poważnie przemyśleć - ocenił Adam Hrycaniuk.

Czwarty mecz finału play-off Tauron Basket Ligi odbędzie się w czwartek 31 maja w Ergo Arenie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00. Transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.

Powiedzieli przed meczem:

Karlis Muiznieks, trener Trefla: Rozumiemy, że to tylko jeden mecz i on nic nie znaczy. Musimy zachować skupienie. Wiemy, że Prokom to bardzo dobra drużyna z bardzo szeroko rotacją i trenerami, musimy zagrać tak samo w następnym meczu.

Adam Waczyński, skrzydłowy Trefla: Nie popadamy w hurraoptymizm, jest 2:1 dla rywali, musimy wygrać kolejne spotkanie i powalczyć w Gdyni. Trzeba grać na maksimum swoich możliwości, ławkę mamy taką jaką mamy - z dobrymi zawodnikami, ale krótką. Wypadnięcie jednej osoby z rotacji, która ma zły dzień i od razu mamy problem.

Przemysław Frasunkiewicz, skrzydłowy Asseco Prokomu: Nie ma co dużo analizować, jeśli chodzi o grę naszej drużyny - wiem dokładnie co źle zrobiliśmy i w następnym meczu to już na pewno się nie zdarzy.

Jarel Blassingame, rozgrywający Asseco Prokomu: Wszystko wiąże się z koncentracją. Musimy  nieco twardziej walczyć o piłkę - to pomoże nam na pewno osiągnąć lepszą skuteczność. Nie można oczywiście też zapominać o defensywie.