Przed Trefl - PGE Turów (2): Gospodarze zagrożeni
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Trefl - PGE Turów (2): Gospodarze zagrożeni

W środę w Ergo Arenie odbędzie się drugi mecz półfinału play-off Tauron Basket Ligi pomiędzy Treflem Sopot a PGE Turowem Zgorzelec.

,

Trefl przez bardzo długi czas brał rewanż na rywalach ze Zgorzelca za porażkę w półfinale play-off w ubiegłym sezonie. Zawodnicy PGE Turowa musieli aż pięciokrotnie uznawać wyższość rywali z Sopotu (raz w Intermarché Basket Cup), jednak w szóstym, najważniejszym meczu w końcu zwyciężyli 98:94. - Dla nas jest to pierwszy wygrany mecz z Treflem i jest duża radość w zespole. Mamy przewagę 1:0, więc nawet przegrywając kolejny mecz mamy szansę skończyć to u nas, tak jak z Anwilem - powiedział po pierwszym meczu półfinału Konrad Wysocki.

Mimo radości po zwycięstwie zarówno kapitan PGE Turowa, jak i trener mają świadomość, że jest to dopiero pierwszy mecz serii, w której ciągle wszystko może się wydarzyć, mimo że to ich zespół w tym momencie jest na uprzywilejowanej pozycji. - Nie mam w zwyczaju, jeżeli chodzi o fazę play-off, analizować szczegółowo jednego z meczów serii. To jest tylko pierwszy mecz, choć bardzo ważny, obie drużyny chciały wygrać - stwierdził Jacek Winnicki. Takiego podejścia zespół na pewno mógł nauczyć się w ubiegłym sezonie, kiedy jako faworyzowany zespół w drugiej rundzie play-off przegrał właśnie z Treflem w pierwszym meczu we własnej hali.

- Nikt nie panikuje, niemniej pierwszy mecz przegrany u siebie boli. Potrafimy grać w koszykówkę, mamy potencjał, dlatego trzeba wierzyć w swoje umiejętności a nie liczyć na łut szczęścia jakim jest taka nerwowa końcówka. To dopiero pierwsze spotkanie, także miejmy nadzieję, że w drugim będzie już lepiej i może powtórzymy serię ze Śląskiem - dodał Łukasz Koszarek.

Poniedziałkowe spotkanie miało bardzo emocjonujący przebieg, czego zupełnie nie zapowiadała pierwsza połowa, wygrana przez gości 54:36. Mimo wysokiego prowadzenie zgorzelczanie w nieco ponad 17 minut drugiej części gry roztrwonili całą przewagę, pozwalając na doprowadzenie do remisu 83:83. Na końcówkę to jednak oni utrzymali więcej sił i po serii rzutów wolnych zwyciężyli. - Patrzymy na to od meczu do meczu i ważne jest to, co wydarzyło się w drugiej połowie. By to się znowu nie stało musimy się przygotować na tą strefę i poprawić walkę o zbiórki - ostrzega Konrad Wysocki.

- W środę czeka nas kolejny mecz i musimy wyjść i zacząć mecz tak jak zaczęliśmy dzisiaj i być agresywnym - powiedział Daniel Kickert.

Właśnie gra przeciwko australijskiemu podkoszowemu była jednym z największych problemów Trefla w pierwszym meczu. Sopocianie zagęszczający, podobnie jak w innych meczach, strefę podkoszową popełnili dużo błędów w obronie, które pozwoliły m. in. Kickertowi trafić aż cztery z ośmiu rzutów z dystansu w pierwszej połowie. - Musimy naprawić obronę z wysokimi graczami, zagrania dwójkowe by nie było takich sytuacji, że są te otwarte rzuty - zauważył Adam Waczyński.

Pierwszy mecz pokazał też jak duże znaczenie może mieć ławka rezerwowych w obu zespołach. Trefl, podobnie jak przez cały sezon, gra bardzo wąskim składem w którym regularnie występuje zaledwie dziewięciu zawodników, podczas gdy rywale mają dużo szerszy i wyrównany zespół. W pierwszym meczu trener Jacek Winnicki skorzystał z aż 11 swoich graczy. - Trefl ma 6-7 zawodników grających po 30 minut w każdym meczu, podczas gdy my mamy szerszy skład i więcej zawodników mogących grać na wyższym poziomie. Dzięki temu szerokiemu składowi w kolejnych meczach dla nas będzie też bardzo ważne by grać intensywnie - powiedział Konrad Wysocki.

Drugi mecz półfinału play-off pomiędzy Treflem Sopot a PGE Turowem Zgorzelec odbędzie się o godzinie 18.00 w środę 9 maja w Ergo Arenie. Transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.

Powiedzieli przed meczem:

Adam Waczyński, skrzydłowy Trefla: Jest dopiero 1:0,. Ze Śląskiem też przegrywaliśmy i przeszliśmy całą serię, dlatego nie załamujemy się i wyjdziemy w środę na parkiet by wywalczyć zwycięstwo. To jest półfinał mistrzostw Polski i na każdym meczu trzeba się skupić tak samo dobrze by przejść tę serię. Gramy do trzech zwycięstw i wszystko jest jeszcze sprawą otwartą.

Konrad Wysocki: skrzydłowy PGE Turowa: Teraz jesteśmy w półfinale i prowadzimy 1:0 z Treflem, więc już to dobrze dla nas wygląda, ale chcemy jeszcze więcej. Przed sezonem powtarzaliśmy sobie, że w poprzednim zajęliśmy drugie miejsce, więc teraz czas na walkę o złoto.