II camp George'a Reese'a
fot. Jacek Imiołek, sportowiec.info

,

Lista aktualności

II camp George'a Reese'a

W Koszalinie odbył się drugi camp dla dzieci i młodzieży organizowany przez George'a Reese'a i fundację Always With Us. Przez ponad cztery godziny koszykarze zajmowali się ponad setką uczestników.

,

W tym roku wszystko miało być lepsze, począwszy od organizacji całego przedsięwzięcia. - Uczymy się na naszych błędach, wiemy co powinniśmy zmienić, by camp przebiegał znacznie sprawniej - zapowiadał jeden z członków fundacji, Damian Zydel. Zgodnie z obietnicami, trening profesjonalistów z dziećmi zakończył się wielkim sukcesem. Ponad setka uczestników wybiegła na parkiet hali Gimnazjum numer  6 w Koszalinie. - Nie spodziewałem się, że będzie tutaj aż tyle osób, ale pozostaje nam się tylko z tego cieszyć. Ten obiekt jest znacznie większy, więc postanowiłem, że liczba uczestników będzie nieco bardziej elastyczna. Mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, iż w tym roku było znacznie lepiej - mówił założyciel fundacji A.W.U. George Reese.

Podobnie jak w zeszłym roku, uczestnicy dostali specjalnie przygotowane koszulki z logo fundacji i herbem AZS. - W ten sposób odwdzięczę się młodzieży, która tutaj w Koszalinie kocha koszykówkę - tłumaczył Reese. Mimo że samych "nauczycieli" było mniej niż rok temu, czego powodem był napięty terminarz klubów grających o półfinał, to koszykarze świetnie dogadywali się z młodzieżą, która trzeba przyznać, była niezwykle posłuszna. - Lubię pracować z dziećmi, to daje dużo satysfakcji. Zauważyłem, że większość uczestników ma spore pojęcie o koszykówce, więc nasza współpraca dobrze się układa. Cieszyć może to, że ten sport jest coraz bardziej popularny, co widać po halach w ekstraklasie czy ligach amatorskich - stwierdził Mateusz Jarmakowicz.

Oprócz koszykarzy AZS i osób związanych z klubem, zjawili się także Grzegorz Arabas i Darrell Harris. Obaj utrzymują kontakt z George'm Reese'm i chętnie przyjechali do Koszalina, by pomóc w całym przedsięwzięciu. - Kocham dzieci, bardzo lubię z nimi pracować. Uważam, że George zasługuje na szacunek, za to co robi dla młodzieży. Szczerze powiedziawszy sam myślę nad organizacją podobnego wydarzenia - tłumaczył Harris.

Dzieci zostały podzielone według wieku, a każdej grupie przypisani zostali dwaj koszykarze, którzy wymyślali różne ćwiczenia dla młodych adeptów koszykówki. - To bardzo dobra inicjatywa. Mam nadzieję, że wszyscy są zadowoleni z przebiegu całego wydarzenia. Ważne jest to, że dzieci nie siedzą w domu przed komputerem tylko robią coś pożytecznego. Czy widzę siebie w roli trenera? Raczej nie. Wydaje mi się, że nie mam cech charakterystycznych, które powinni mieć wszyscy szkoleniowcy. Zostawię to dla ludzi, którzy będą tę robotę lepiej wykonywać - opowiadał rzucający AZS Piotr Pamuła.

Organizatorzy campu oprócz pamiątkowych koszulek zapewnili dzieciom opiekę medyczną oraz wzmacniające przekąski. Uczestnicy mieli oczywiście okazję zrobić sobie z zawodnikami zdjęcia lub zebrać autografy. - Na pewno nie będę trenerem kobiet, bo do nich nie mam cierpliwości (śmiech). Wiem, jakie popełniłem błędy jako junior, więc chciałbym, by dzieci nie zrobiły czegoś podobnego. W niektórych miastach, tam gdzie są pieniądze, szkolenie młodzieży ma się dobrze. Martwi jednak to, że istnieją tacy trenerzy, którzy nie mają pojęcia o podstawowych ćwiczeniach lub o diecie - stwierdził Mateusz Bieg.

Czy za rok możemy liczyć na powtórkę?  - Wiedziałem, że to pytanie padnie (śmiech). Muszę tutaj mieć kontrakt, by ponownie zorganizować camp. Mam nadzieję, że jeżeli tutaj zagram, to zrobię camp przed i po sezonie - zapowiedział George Reese.