Przed Śląsk - Trefl (4): Wrocławski mecz sezonu
fot. Krzysztof Ziółkowski

,

Lista aktualności

Przed Śląsk - Trefl (4): Wrocławski mecz sezonu

Koszykarze Śląska Wrocław stoją przed historyczną szansą na pokonanie absolutnego faworyta ćwierćfinałowej serii play-off, zespołu Trefla, i gry o medale Tauron Basket Ligi. Czy zespół z Sopotu wytrzyma presję i nie dopuści do przedwczesnego dla siebie końca sezonu?

,

- W tej rywalizacji każdy z nas trenerów pisze swoją opowieść, jeśli chodzi o taktykę. Czego można oczekiwać, to kontynuacji tej opowieści. To jest play-off, patrząc z punktu widzenia trenera, nic specjalnego się nie dzieje. Obaj robimy swoje, zarówno trener Muiznieks, jak i ja - spokojnie analizuje sytuację Miodrag Rajković, trener Śląska.

Pytany o szczegóły, jeszcze w sobotę mówił: - W meczu numer trzy zagraliśmy zgodnie z wytyczonym planem. Chcieliśmy zatrzymać szybki atak Trefla i kontrolować ich poczynania w zbiórkach pod naszym koszem. Dzisiaj zrealizowaliśmy założenia, ale spodziewamy się znacznej poprawy gry naszych rywali w poniedziałek.

Trzecie starcie między zespołami Śląska i Trefla rozstrzygnęło się w drugiej połowie. W oczekiwaniu na kolejny pojedynek obie strony muszą skupić się na zupełnie innych aspektach gry. - Naszym zadaniem jest powtórzyć to, co zagraliśmy w sobotę i wygrać. Niczego nie będę obiecywał, ale musimy skoncentrować się na naszych założeniach i je zrealizować - podkreślał Miodrag Rajković.

Z kolei Karlis Muiznieks, szkoleniowiec Trefla Sopot, widzi potrzebę zmodyfikowania gry swoich podopiecznych. - Wydaje mi się, że trzeba wprowadzić kilka zmian, zarówno w obronie, jak i w ataku, by sprostać wyzwaniu jakie nas czeka. Nie ma jednego elementu, nad którym musimy pracować, jest bowiem cały szereg zagadnień, z którymi trzeba się zmierzyć - oceniał Muiznieks.

- Jest 2-1 dla nas, nic tylko się cieszyć. Z drugiej strony, trzeba o tym szybko zapomnieć. W poniedziałek gramy następny mecz. Przed nami jest historyczna szansa na wyeliminowanie Trefla Sopot, ale to ten zespół jest faworytem. Tak było, tak jest i tak nadal będzie. Wszystko w naszych rękach - mówił po meczu numer trzy Robert Skibniewski, jeden z liderów Śląska.

- Mamy przed sobą ważne spotkanie, które musimy wygrać. Wierzymy w to, co dotąd robiliśmy i teraz nie pozostaje nam nic innego jak wygrać i sprawić, by ten sezon jednak należał do nas. Nic się jeszcze dla nas nie skończyło i gramy dalej - tłumaczył Vonteego Cummings, rozgrywający Trefla Sopot.

- Zapraszam w poniedziałek. Dziękuję kibicom, którzy byli z nami, sprawili, że było głośno, zwłaszcza w ważnych chwilach - przy rzutach wolnych w obie strony, czy w różnych spornych sytuacjach. Mam nadzieję, że stawią się w hali w licznym gronie i razem będziemy mieli co świętować. Niemniej, tak jak wspomniałem - musimy zapomnieć o tym, co się wydarzyło w sobotę, gdyż czeka nas zupełnie inny mecz - zaznaczał Robert Skibniewski.

Mecz numer cztery w rywalizacji Śląska Wrocław i Trefla Sopot odbędzie się 30 kwietnia o godzinie 19 we wrocławskiej hali Orbita. Transmisja od godz. 18.50 w TV PLK (na stronie PLK.pl).

Powiedział przed meczem:

Marcin Stefański,skrzydłowy Trefla Sopot: Przed rozpoczęciem tej rywalizacji nikt nie spodziewał się wyniku 1-2, patrząc na to z naszej perspektywy. Czeka nas mecz o wszystko. Jeśli go przegramy, pakujemy się i kończymy sezon. Wydaje mi się, że pod presją gramy jednakże dużo lepiej. To nie jest tak, że w innej sytuacji nie chcemy wygrywać, ale w momencie, gdy pojawia się ciśnienie, wypadamy znacznie lepiej, co pokazał choćby mecz numer dwa. Musimy jutro wyjść na parkiet i zagrać z odpowiednią agresją i determinacją. Wierzymy w swoje umiejętności i trzeba to po prostu przenieść na parkiet.