Milicić: Blassingame wykorzystał pozycje
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Milicić: Blassingame wykorzystał pozycje

- Dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty jeszcze prowadziliśmy. Niestety wtedy Prokom zdobył kilka punktów z rzędu, my nie potrafiliśmy odpowiedzieć, trochę się pogubiliśmy. Ta zła passa z końcówki trzeciej kwarty trwała wciąż w czwartej kwarcie - po przegranym meczu 79:103 z Asseco Prokomem mówi Igor Milicić, rozgrywający AZS.

 

,

Jędrzej Szerle: Jak oceni Pan te dwa ćwierćfinałowe mecze z Asseco Prokomem? Nie byliście faworytami i mimo przegranej zaprezentowaliście się nieźle.

Igor Milicić: Absolutnie nie jesteśmy faworytami w tym pojedynku, ale nie mamy z czego być zadowoleni, bo wracamy do Koszalina z dwiema porażkami. W play-off liczy się tylko wygrana lub przegrana, a nie piękno, lub czy walczyliśmy przez 39 minut, czy przez 12 minut - to nie ma żadnego znaczenia.

Najważniejsze pytanie, które się nasuwa, to o połowę czwartej kwarty. Przegrywaliście tylko pięcioma punktami, a ostatecznie skończyło się na 24.

- Dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty jeszcze prowadziliśmy. Niestety wtedy Prokom zdobył kilka punktów z rzędu, my nie potrafiliśmy odpowiedzieć, trochę się pogubiliśmy. Ta zła passa z końcówki trzeciej kwarty trwała wciąż w czwartej kwarcie. Jeszcze próbowaliśmy dogonić, straciliśmy dużo sił, jak mieliśmy dwa ataki na przełamanie, to nie wykorzystaliśmy, a Prokom jest zbyt doświadczonym zespołem, żeby odpuścić i przełamał nas całkowicie.

Świetnie zagrał zwłaszcza Jerel Blassingame. Nie zdołaliście go zatrzymać.

- Wykorzystał otwarte pozycje, trafiał wszystko, co się trafić dało w drugiej połowie i po prostu zagrał dobry mecz. Najważniejsze jest to, że dużo pomagamy przy Motiejunasie i to otwiera wszystkim zawodnikom, przede wszystkim Blassingame'owi, dużo wolnych pozycji. A Motiejunas tak czy tak zagrał dobre zawody - i przedwczoraj i dzisiaj.

Na niskiej skuteczności zagrał dzisiaj Piotr Pamuła. Czy po świetnym sobotnim meczu nie liczyliście za bardzo na tego zawodnika?

- Musimy zobaczyć bardziej, kto jest w lepszej dyspozycji, żeby do niego dogrywał. Piotr jest wspaniałym rzucającym i trzeba go dobrze wprowadzić do meczu i dobrze pilnować i uruchamiać w odpowiednich momentach. W meczach w Koszalinie myślę, że wykonamy to lepiej i otworzymy mu lepsze pozycje do rzutu.

Gra Pan ostatnio trochę mniej od Kamila Łączyńskiego. Czy to trochę taka „zmiana warty” w Koszalinie?

- Nie wiem, to są decyzje trenera. Trzeba grać tyle, ile się dostanie minut - każdy z nas daje z siebie to, co się od niego wymaga. A po prostu po sezonie będzie podsumowanie wszystkiego i zobaczymy co, gdzie i jak.

Nad czym musicie pomyśleć, nad czym popracować przed piątkowym meczem w Koszalinie?

- Musimy znaleźć rozwiązanie na powstrzymanie Motiejunasa przede wszystkim. Takie rozwiązanie, żeby nie otwierać tylu wolnych pozycji Blassingame'owi. W pierwszym meczu to wszystko grało, bo Blassingame rzucił 2 na 11, a w tym meczu to się nie sprawdziło. Znów musimy coś wymyślić i spróbować ich zaskoczyć.