Skibniewski i Bochno: Ciążyła na nas presja
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Skibniewski i Bochno: Ciążyła na nas presja

- Walczymy o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off, więc większa presja spoczywała na nas. Nie mogliśmy w tej sytuacji pozwolić sobie na luksus odpuszczania kogokolwiek. Cały zespół przeciwnika zasługiwał na poważne traktowanie i myślę, że wykonaliśmy dobrze nasze zadania - opowiadali o sytuacji swojej drużyny w kontekście meczu z Polpharmą Starogard Gdański koszykarze Śląska Wrocław, Robert Skibniewski i Bartosz Bochno.

,

Łukasz Michniewicz: Co było dla Was największym wyzwaniem w tym spotkaniu? Wydawało się, że kontrolujecie przebieg gry, ale w końcówce zrobiło się nerwowo?

Robert Skibniewski: Wydaje mi się, że trochę za bardzo chcieliśmy w tym meczu. Przed spotkaniem trener uczulał nas, byśmy nie dali się ponieść atmosferze meczu rozgrywanego w okresie Świąt Wielkanocnych. Mimo tego, zarówno nam, jak i kibicom zdarzało się trochę zdekoncentrować. Najważniejsze jednak, że wynik końcowy był po naszej myśli.

Bartosz Bochno: Myślę, że dużym wyzwaniem było powstrzymanie strzelców Polpharmy, Brandona Hazzarda i Michaela Hicksa. Udało nam się ograniczyć ich poczynania i to był jeden z kluczy do zwycięstwa.

Nie zakładaliście przed meczem, że Hicks i Hazzard i tak rzucą swoje a Wy musicie powstrzymać resztę ich kolegów?

RS: Nie, w żadnym wypadku. To są zbyt istotni gracze, by pozwolić im się rozkręcić. Przede wszystkim jednak, różniło nas podejście do meczu. Dla Polpharmy to było spotkanie o honor, o dumę i oczywiście o kontrakty w nowym sezonie. My walczymy o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off, więc większa presja spoczywała na nas. Nie mogliśmy w tej sytuacji pozwolić sobie na luksus odpuszczania kogokolwiek. Cały zespół przeciwnika zasługiwał na poważne traktowanie i myślę, że wykonaliśmy dobrze nasze zadania.

Końcówka spotkania była emocjonująca, mimo że wcześniej radziliście sobie bardzo dobrze. Zaczynało brakować Wam sił?

RS: Zauważyliśmy, że kibice za bardzo przysypiali i postanowiliśmy dać im trochę emocji. Skoro oderwali się od świątecznych stołów, chcieliśmy, by zobaczyli jak najlepsze widowisko i znowu zaczęli nas dopingować, bo był taki moment, że poczuliśmy się jak na rodzinnej imprezie. Mówiąc poważnie – czasami mecze tak się układają. Próbowaliśmy rozegrać kilka ciekawych akcji, jedne wyszły lepiej, inne nieco gorzej i pojawiły się emocje. Najważniejsze, że ostatecznie osiągnęliśmy nasz cel i wygraliśmy.

Jak spędzicie Święta Wielkanocne?

BB: Na pewno uroczyście, ale przede wszystkim będzie to dla nas czas relaksu, którego potrzebujemy. Dostaliśmy dwa dni wolnego i chcemy wypocząć, odbudować się mentalnie przed kolejnymi meczami, a we wtorek wracamy do treningów i szykujemy się do spotkania z Siarką Tarnobrzeg.

RS: Nie ma co kombinować, podpisuję się pod tym, co powiedział Bartek. Życzę wszystkim kibicom Wesołych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, a po lanym poniedziałku, zapraszam na nasze kolejne mecze w hali Orbita.