Dlaczego najlepszy punktujący ligi zapowiada ostry, twardy mecz? Ma to być rewanż za ostatnie spotkanie obu drużyn. Zastal, który do Włocławka jechał jako faworyt, wrócił na tarczy. To było bardzo ważne zwycięstwo dla Anwilu, które dodało będącej w kryzysie drużynie potrzebnych skrzydeł. Przed sobotnim spotkaniem ciężko więc wskazać faworyta.
Co może podziałać na korzyść Anwilu? W środę w przeciwieństwie do Zastalu grali u siebie, natomiast zielonogórzanie z Trójmiasta wrócili o godz. 6.00 nad ranem. Poza tym do drużyny powinien wrócić Dardan Berisha, który ostatnio był przeziębiony. Zawodnicy z Włocławka liczą, że w końcu uda im się wygrać w Zielonej Górze. Ta sztuka nie udała im się ani w poprzednim, ani w tym sezonie.
Dodatkowego smaczku pojedynkowi dodaje fakt, że swego czasu głośno było o zainteresowaniu Anwilu osobą trenera Mihailo Uvalina. Obecny trener Krzysztof Szablowski drugim zwycięstwem nad Serbem udowodniłby włodarzom, że warto stawiać na polską myśl szkoleniową.
Zastalowcy, mimo dobrej pierwszej połowy przeciwko Asseco Prokomowi, w drugiej całkowicie stracili pomysł na grę i przegrali z obecnymi mistrzami Polski. - Smutek w głowie był, ale tylko przez kilkanaście godzin. Teraz jesteśmy już myślami przy następnym rywalu. Zresztą gramy ostatnio tak często, że nie ma czasu na sentymenty - deklaruje Uros Mirković, skrzydłowy Zastalu.
- To będzie wojna. Pragniemy rewanżu - dodaje Walter Hodge, rozgrywający Zastalu. W drużynie Zastalu wszyscy oprócz Filipa Matczaka są w pełni sił. Najdłużej na treningach zostają ostatnio Jakub Dłoniak, który z uporem maniaka ćwiczy rzuty z dystansu, oraz Walter Hodge, który stara się pod opieką masażysty doprowadzić swoje ciało do optymalnej formy.
Mecz Zastalu Zielona Góra z Anwilem Włocławek rozpocznie się o godz. 19 w sobotę. Transmisja w TV PLK (na stronie PLK.pl) od godz. 18.50. Radiową relację z tego spotkania przeprowadzi Radio Zielona Góra.