Przed Energa Czarni - Asseco Prokom: 6 na 12
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - Asseco Prokom: 6 na 12

Mający ogromne problemy z kontuzjami w zespole Energa Czarni podejmą tuż przed Świętami Wielkanocnymi Asseco Prokom. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godz. 18.

Po pięciu przegranych z rzędu niewiele wskazuje na to, że Energa Czarni będą w stanie przełamać swoją niekorzystną serię. W meczu z mistrzami Polski z Gdyni słupszczanie z pewnością nie będą faworytami, choć to nie ostatnie wyniki mają na to wpływ. Wszystko przez serię kontuzji w zespole Dainiusa Adomaitisa, który będzie miał do dyspozycji zaledwie sześciu podstawowych zawodników oraz trenujących z drużyną młodych graczy. Spotkanie z perspektywy trybun będą musieli obejrzeć Pawłowie Leończyk i Kikowski oraz Darnell Hinson.

- Pawłowi Leończykowi rywal stanął na nogę i skręcił wtedy kolano, Pawłowi Kikowskiemu Vonteego Cummings wsadził palec do oka, a Darnell Hinson faulowany stanął na nogę przeciwnika i skręcił staw skokowy. Cała trójka nie trenuje i trudno jest mi szacować, kiedy wrócą do zajęć. Musiałby się zdarzyć jakiś cud, żeby mogli zagrać w sobotę. No cóż, mamy młodych zawodników i dostaną swoją szansę - mówi trener Energi Czarnych Dainius Adomaitis.

Choć wydaje się, że Asseco Prokom ma w obliczu tych trudności przeciwników znacznie ułatwione zadanie, z pewnością nie może być pewien swego. Energa Czarni swoją walecznością już nie raz udowodnili, że nawet w tak trudnych sytuacjach potrafią walczyć z najlepszymi. Sztab trenerski gdynian ma do dyspozycji dwa razy więcej doświadczonych na ekstraklasowych (i nie tylko) parkietach zawodników, co może okazać się decydujące w końcowych momentach spotkania. Nie mniej jednak słupszczanie nie mają zamiaru się poddawać.

- Nie możemy do siebie dopuszczać nawet myśli o poddawaniu się, czy opuszczaniu rąk. 7 miesięcy ciężko pracowaliśmy na to, by dojść do tego momentu, w którym gra się o wszystko i nie możemy w decydujących spotkaniach zrezygnować. Nikt nie ma prawa nawet tak myśleć - podkreśla Adomaitis.

Asseco Prokom jest z kolei w zgoła odmiennej sytuacji. Zespół gra bardzo dobrze, w drużynie nie ma problemów zdrowotnych i atmosfera w gdyńskim obozie sprzyja kolejnym sukcesom. W swoim ostatnim spotkaniu gracze Asseco Prokomu, choć długo przegrywali z Zastalem, w decydującym momencie bez większych trudności zbudowali dwucyfrową przewagę i wyraźnie wygrali.

Pierwszy mecz gdynian ze słupszczanami był jednym z najbardziej wyrównanych w całym sezonie Tauron Basket Ligi. Asseco Prokom w samej końcówce odrobił dziesięciopunktową stratę i bezlitośnie wykorzystał wszystkie błędy Energi Czarnych. Choć mieli oni kilka szans na przechylenie szali na swoją korzyść jeszcze w regulaminowym czasie, do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej Asseco Prokom podtrzymał swoją skuteczną grę i ostatecznie wygrał 92:84.

Najciekawszym pojedynkiem indywidualnym będzie z pewnością ponowna rywalizacja byłego rozgrywającego Energi Czarnych Jerela Blasingame’a, teraz jednego z liderów Asseco Prokomu, z obecnym, Stanley’em Burrellem. Pierwsze starcie zdecydowanie wygrał ten pierwszy, tym bardziej, że to jego drużyna była górą. Blassingame miał 22 punkty i 8 asyst, trafiając w najważniejszych momentach, natomiast Burrell miał 11 pkt. i 5 as., pudłując w końcówce ważne rzuty wolne.

Jak będzie tym razem? Czy Energa Czarni mimo wielkich trudności odbudują się przed własną publicznością po pięciu porażkach z rzędu? Czy może Asseco Prokom bez zawahania wykorzysta osłabienie rywali i potwierdzi swoje tegoroczne ambicje?

Początek spotkania w sobotę o godz. 18 w słupskiej Hali Gryfia. Transmisję radiową przeprowadzi Polskie Radio Koszalin oraz portal gp24.pl.

Przed meczem powiedzieli:

Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych: Mamy bardzo trudną sytuację, ale wejdzie do rotacji Patryk Przyborowski, Wojtek Osiński oraz Szymon Długosz. Mam nadzieję, że pomogą nam swoją grą. Musimy zagrać w skupieniu od pierwszej sekundy i grać od jednej obrony, do jednego ataku, nie myśląc o tym, co będzie po 40 minutach.

Scott Morrison, środkowy Energi Czarnych: To okropne uczucie, gdy się przegrywa pięć razy z rzędu, choć nie można powiedzieć, że graliśmy w tych meczach słabo. Mieliśmy trochę pecha, podejmowaliśmy złe decyzje, może zabrakło nam koncentracji. Teraz z naszego składu wypadło aż trzech zawodników i nie wiemy, kiedy wrócą – czy na następny mecz, czy może dopiero na play-off. Jednak jest nas jeszcze sześciu, stanowimy zespół i musimy grać swoją koszykówkę. Choć musimy ograniczyć rotację, nie poddajemy się.

Robert Witka, silny skrzydłowy Asseco Prokomu: Energa Czarni to świetna drużyna, grają bardzo dobry, zorganizowany basket. U nas wygraliśmy w końcówce, troszeczkę szczęśliwie i teraz czeka nas bardzo trudne spotkanie.