Przed Trefl - PGE Turów: Czwarta próba gości
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Trefl - PGE Turów: Czwarta próba gości

W sobotnie popołudnie o godzinie 15 Trefl Sopot zmierzy się w Ergo Arenie z PGE Turowem Zgorzelec.

,

Zbliżające się spotkanie będzie czwartym meczem w Tauron Basket Lidze (piątym wliczając Intermarché Basket Cup) obu ekip w tym sezonie. We wszystkich dotychczasowych meczach wygrywał Trefl, mimo że dwukrotnie zgorzelczanie byli bardzo blisko zwycięstwa. W obu meczach pierwszego etapu rozgrywek PGE Turów prowadził w ostatnich sekundach, jednak decydujący cios zadawali sopocianie. W pierwszym pojedynku grający we własnej hali Trefl zwyciężył 86:83, po dogrywce do której doprowadził rzutem równo z końcową syreną Łukasz Wiśniewski. W kolejnym meczu zwycięstwo 87:86 zapewnił sopocianom Adam Waczyński, trafiając na 11 sekund przed końcem.

W poprzedniej kolejce obie ekipy odniosły zwycięstwa. Koszykarze Trefla zdążyli już zapomnieć o wysokiej porażce z Asseco Prokomem, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu, tym razem pokonując Anwil. Mimo że podopieczni Karlisa Muiznieksa przegrywali w połowie trzeciej kwarty 28:40, dzięki obronie strefowej wygrali kolejne 13 minut 35:6, co pozwoliło im odnieść pewną wygraną 67:54. Najskuteczniejszym graczem Trefla okazał się John Turek, który pod nieobecność Sauliusa Kuzminskasa zdobył 20 punktów i zanotował 11 zbiórek.

Z kolei PGE Turów, który rozpoczął II etap rozgrywek od czterech przegranych, próbuje odzyskać formę z pierwszej części sezonu. Symptomami poprawy mogą być dwie wygrane w trzech ostatnich meczach (z Anwilem oraz w środę z Energą Czarnymi). W ostatnim meczu zgorzelczanie wygrali 83:74 dzięki znakomitej czwartej kwarcie wygranej 32:15. Trzeba jednak przyznać, że do zwycięstwa mogły przyczynić się problemy rywali. Z powodu urazów nie wystąpili Paweł Kikowski oraz Paweł Leończyk. Dodatkowo w 24. minucie parkiet musiał opuścić kontuzjowany Darnell Hinson.

W porównaniu z poprzednimi spotkaniami w drużynie PGE Turowa zaszły dwie zmiany. Skład uzupełnił Damian Kulig, dzięki czemu więcej minut na parkiecie będzie mógł spędzić najskuteczniejszy w meczach z Treflem Daniel Kickert. Pozycję rozgrywającego natomiast uzupełnił Arhtur Lee, który już w pierwszych swoich meczach w TBL pokazał, że może okazać się dużo groźniejszy w ofensywie dla obrońców Trefla niż Ronald Moore oraz Giedrius Gustas. Amerykanin jak na razie notuje średnio 11,7 pkt.

Patrząc na tabelę Tauron Basket Ligi widać, że spotkanie ma dużo większe znaczenie dla gości, którzy aktualnie zajmują czwarte miejsce, jednak mają taki sam stosunek punktów do rozegranych meczów co szósty zespół Energi Czarnych. Zgorzelczanie ciągle mają spore szanse na zajęcie trzeciego miejsca przed play-off (lub nawet drugiego w przypadku więcej niż jednej porażki Asseco Prokomu). Gospodarze dzięki zwycięstwu z Anwilem zapewnili sobie już jedno z dwóch pierwszych miejsc, gdyż nawet przerywając najbliższe trzy mecze, żadna drużyna poza gdynianami nie będzie w stanie ich przegonić w ligowej tabeli.

Spotkanie pomiędzy Treflem Sopot a PGE Turowem Zgorzelec rozpocznie się w sobotę 7 kwietnia o godzinie 15 w Ergo Arenie. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport.

Łukasz Wiśniewski, rzucający Trefla: Do meczu z PGE Turowem podchodzimy tak samo zmobilizowani jak do poprzednich, mimo że o pierwszym miejscu o które walczymy może zadecydować dopiero ostatni mecz z Asseco. W II fazie rozgrywek jest już taka gra jak w play-off. Nie ma co odpuszczać żadnemu rywalowi, trzeba skupić się na najbliższym przeciwniku i wygrać, tym bardziej że najbliższy mecz gramy u siebie. Jak pokazują poprzednie mecz, nie ma łatwych meczów i to że wygraliśmy z Turowem cztery spotkania może napawać optymizmem, ale na pewno Zgorzelec będzie chciał się przełamać. Dodatkowo zaszły zmiany kadrowe w zespole, dlatego można oczekiwać, że czeka nas ciężki mecz.