AZS Politechnika - PBG Basket: Serbowie rozstrzygnęli
fot. Patryk Pindral/PBG Basket

,

Lista aktualności

AZS Politechnika - PBG Basket: Serbowie rozstrzygnęli

Nie udało się koszykarzom AZS Politechniki Warszawskiej przerwać serii porażek. Tym razem warszawianie polegli 72:89 przed własną publicznością z PBG Basket Poznań. - Najbardziej skarcili nas serbscy gracze rywali - ocenił po meczu trener Arkadiusz Miłoszewski.

 

,

- W pierwszej połowie pokazaliśmy, że potrafimy nawiązać walkę z rywalem. Nie byliśmy wcale gorsi - ocenił po meczu Marek Popiołek. On i jego koledzy w pierwszej części spotkania zaskoczyli koszykarzy PBG Basket szybką i łatwą grą w ofensywie. Warszawianie starali się wyciągać rywali na obwód, często penetrowali na kosz i po odrzuceniach rzucali z dystansu. AZS Politechnika przez pierwsze 20 minut spotkania miała aż 60-procentową (6/10) skuteczność w trzypunktowych rzutach.

Mimo to gospodarze nie byli w stanie uciec przyjezdnym. Trener Milija Bogicević starał się wykorzystać przede wszystkim przewagę wzrostu, przez co jego podopieczni nie tylko lepiej punktowali z pola trzech sekund, ale zdobyli także więcej punktów drugiej szansy. - To był dla nas bardzo ważny mecz. Zaczęliśmy go bardzo agresywnie, zwłaszcza w defensywie, ale mieliśmy też spore problemy. Rywale w pierwszej połowie trafiali prawie wszystkie rzuty z dystansu, przez co do przerwy byli na prowadzeniu - ocenił Niksa Nikolić. 20-letni Serb bardzo dobrze kontrolował grę PBG Basketu, w efekcie czego na jego koncie znalazło się aż 10 asyst.

Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta. Poznaniacy wygrali ją aż 29:12. Koszykarze AZS Politechniki po raz kolejny w tym sezonie po zmianie stron całkowicie stanęli, przede wszystkim w ofensywie. Gospodarze nie byli w stanie trafiać seryjnie do kosza, a ich ofensywna gra w ogóle się nie układała. - Trochę obawiałem się, że zawodnicy mogą potraktować te ostatnie spotkania jako szansę by zabłysnąć, by się pokazać w mediach. W Koszalinie nasza gra wyglądała lepiej. Dzisiaj graliśmy zbyt indywidualnie. Co prawda mieliśmy w założeniach by dużo grać jeden na jednego, ale zwłaszcza w drugiej połowie nasza gra w ogóle nie trzymała się kupy - tłumaczył przyczyny porażki trener Miłoszewski.

W drużynie AZS Politechniki zabrakło przede wszystkim ofensywnych atutów. Najlepsze spotkanie w sezonie rozegrał Marek Popiołek, który ze skutecznością 5/7 z dystansu zakończył zawody z dorobkiem 21 punktów. - Rzuty z dystansu zawsze były moją silną bronią. Ostatnio mam więcej minut gry i więcej zaufania ze strony trenerów, dlatego mam możliwość by rzucać więcej. Nie ma to jednak zbyt dużego znaczenia, bo przegraliśmy i to w kiepskim stylu - mówił niepocieszony Popiołek. Prócz niego dwucyfrową zdobycz punktową wśród gospodarzy zapisał na swym koncie Maciej Kucharek. 19-letni skrzydłowy rzucił 14 punktów.

W decydujących momentach koszykarze gospodarzy tylko bezradnie przyglądali się rywalom. Nie do zatrzymania we wjazdach na koźle, jak i w grze jeden na jednego był Żarko Comagić, który zakończył spotkanie z dorobkiem 23 punktów. 11 punktów po 15-minutowej przerwie zdobył do tego Djordje Micić, który w krótkim odstępie czasu trafił trzykrotnie z dystansu. To właśnie serbscy zawodnicy przyjezdnych okazali się kluczem do zwycięstwa.

Jeden z lepszych meczów w sezonie rozegrał Jakub Parzeński. 20-latek uważany za jeden z największych polskich talentów w swoim roczniku spędził na parkiecie 25 minut i w tym czasie rzucił 17 punktów, a także zebrał 8 piłek. - To z pewnością ogromny talent. Po tym jak odszedł od nas Damian Kulig, wytworzyła się szansa na więcej minut dla Parzeńskiego. Koszykarsko jest już na dobrym poziomie, teraz musi dodać więcej masy. Czeka go jeszcze wiele pracy, ale w przyszłym sezonie powinien grać już na solidnym poziomie w naszej lidze - ocenił swojego podopiecznego serbski szkoleniowiec PBG Basketu.

- Chciałbym przede wszystkim pochwalić Mateusza Bartosza, który po serii kilku mniej barwnych występów znów zanotował bardzo dobry mecz. Zdobył nie tylko wiele punktów, ale był też przydatny w innych elementach gry. Drużynę prowadził bardzo dobrze Niksa Nikolić, który rozdał aż 10 asyst. Życzę AZS Politechnice wszystkiego najlepszego i mam nadzieję, że ten zespół będzie istniał w kolejnym sezonie - zakończył trener Bogicević.