AZS - AZS Politechnika: Bez niespodzianki
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

AZS - AZS Politechnika: Bez niespodzianki

Koszykarze AZS Koszalin bez większych przeszkód pokonali AZS Politechnikę Warszawską 88:79, a tym samym przybliżyli się do awansu do fazy play-off.

AZS Politechnika Warszawska to zespół, który wie jak wygrywać w koszalińskiej hali Gwardii. Dwa miesiące temu, koszykarze trenera Mladena Starcevicia pokonali AZS 80:69, co było wówczas największą sensacją 22. kolejki. Tym razem jednak osłabiona w ostatnich dniach warszawska drużyna uległa gospodarzom sobotniego spotkania. Piotr Pamuła oraz Mateusz Ponitka zmienili pracodawców. Ten pierwszy zadebiutował dzisiaj w barwach AZS, natomiast 19-latek swój pierwszy mecz w Asseco Prokomie zagra najprawdopodobniej już przeciwko Zastalowi Zielona Góra. - Próbowałem nastawić swój zespół tak, by nie myśleli o tym, kogo brakuje. Część zawodników odeszła, ale w ich miejsce przyszli nowi.  Musimy grać tym, czym dysponujemy, innej możliwości tutaj nie ma. Nie mogliśmy nastawiać się pod kątem jak najmniejszej porażki, ponieważ to nie miałoby sensu - powiedział trener AZS Politechniki, Arkadiusz Miłoszewski.

Koszykarze AZS Politechniki imponowali walecznością i agresywnością w obronie. Przez całe spotkanie, zawodnicy trenera Miłoszewskiego atakowali koszalińskich rozgrywających już na ich połowie. Dodatkowo, można było zauważyć częste podwajania centrów AZS. - Naszą taktyką było ograniczenie poczynań wysokich koszykarzy z Koszalina. My mamy problemy z kryciem tych pozycji, dlatego próbowaliśmy podwajać i robić pułapki. W ten sposób jednak naraziliśmy się na rzuty dystansowe - stwierdził trener Miłoszewski.

Udany debiut w meczu zaliczył Piotr Pamuła. Nowy rzucający AZS został przywitany przez kibiców gromkimi brawami, a chwilę później cieszył się z pierwszej trójki w barwach Akademików z Koszalina. - Chciałbym podziękować kibicom za ciepłe przywitanie, czułem się wówczas bardzo dobrze. Wiem, że na tej hali jest zawsze fajna atmosfera i dzisiaj również tak było.  Mój debiut był w połowie udany, ponieważ popełniłem w końcówce głupią stratę, której mogłem się wystrzec. Trafiłem parę trójek, a pozycje do rzutu były dobrze przygotowane przez cały zespół - mówił po meczu Piotr Pamuła.

Poprzez podwajanie m.in. Callistusa Eziukwu, na dystansie więcej miejsca mieli obwodowi strzelcy koszalińskiego AZS: Pamuła, Reese i Dutkiewicz do przerwy mogli pochwalić się stuprocentową skutecznością (7/7). Na wyróżnienie zasługuje zdecydowanie postawa Michała Nowakowskiego, z którym gospodarze mieli najwięcej problemów. Poczynania młodego skrzydłowego z warszawskiej ekipy zostały po przerwie mocno ograniczone (4 pkt. w drugiej połowie), jednak w pierwszych dwóch kwartach, Nowakowski zdobył dla swojej drużyny 12 punktów.

Warszawiacy w czwartej kwarcie napędzili koszykarzom AZS sporo strachu. Gdy na 2 minuty przed końcem spotkania koszalinianie prowadzili zaledwie trzema punktami, a na fali byli goście, trener Andrej Urlep zdecydował się poprosić o przerwę. Po niej trójkę trafił Pamuła, a następnie formalności dopełnił Igor Milicić, który zdobył cztery punkty z rzędu.