Wilczek: Kradniemy punkty
fot. AZS Politechnika Warszawska

,

Lista aktualności

Wilczek: Kradniemy punkty

- Zabieramy, troszeczkę kradniemy punkty tym drużynom, które są kandydatami do play-off. Ale to się tylko tak wydaje, że to jest gra bez presji. Wiadomo, że dla nas liczy się zwycięstwo - mówił po meczu z Siarką Jezioro, rozgrywający AZS Politechniki Łukasz Wilczek.

,

Przemysław Borycki: Macie chyba jakiś patent na drużynę Siarki Jezioro, jeśli chodzi o emocjonujące spotkania. Pierwszy raz w sezonie udało się wam z nimi wygrać. Co o tym zadecydowało?

Łukasz Wilczek: Myślę, że na boisku spotykają się dwie, bardzo wyrównane drużyny. W ostatnim meczu u siebie nie udało nam się, pomimo dogrywki. W tym meczu bardzo chcieliśmy wygrać. Sytuacja naszego klubu jest trudna, dlatego te zwycięstwa są bardzo budujące. Myślę, że wynik mógł być korzystny zarówno dla nas, jak się skończyło, ale również dwie lepsze akcje Siarki i wynik mógł iść w drugą stronę. Dlatego tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa.

Ważne dla losów meczu było stosowanie często pressingu na całym boisku przeciwko drużynie Siarki Jezioro. Powodowało to kłopoty na rozegraniu i później chaotyczne rzuty.

- Staraliśmy się wywierać jak największy nacisk na rozgrywających. Wiedzieliśmy, że im później przeprowadzą piłkę przez połowę, tym bardziej chaotyczne akcje będą w ataku. Był to pomysł naszych trenerów. Jak widać, sprawdził się. Zwyciężyliśmy i możemy się cieszyć.

Tym zwycięstwem pokazaliście wszystkim, że warto chyba pomagać takiej utalentowanej drużynie, jak AZS Politechnika?

- Dokładnie. Jesteśmy zespołem stworzonym z samych Polaków i to bardzo młodych Polaków. Średnia wieku naszej drużyny teraz to bodajże 22 lata, bądź nawet niespełna. Dlatego za każdym razem jak wychodzimy na boisko, to gryziemy parkiet. Chcemy pokazać tym wszystkim, którzy nas krytykują, że warto w nas inwestować, że Polacy też potrafią. Mimo zaciągu Amerykanów z Siarki pokazaliśmy, że graliśmy lepszą koszykówkę i zwyciężyliśmy.

A co Pan powie o grze waszych przeciwników? Dziś chyba troszkę wam pomogli, dzięki wielu niecelnym rzutom i to spod samego kosza.

- Na pewno ten pressing na rozgrywających przyniósł skutek. Może nie na początku, ale w końcówce, gdzie tych sił było już dużo mniej. Wiadomo, że gdy naciska się rozgrywającego, to ma troszeczkę mniejsze pole widzenia i tych błędów popełnia się troszeczkę więcej. Dzisiaj zarówno Tiller jak i Miller, w końcówce popełnili ich o dwa za dużo i dzięki temu my zwyciężyliśmy.

Jaka będzie przyszłość AZS Politechniki w przyszłym sezonie? Uda się zachować większość obecnych zawodników?

- Tak naprawdę my, zawodnicy, z meczu na mecz gramy i nie wiemy, co będzie na następnym spotkaniu. Ciężko przewidywać przyszłość. Aczkolwiek myślę, że zawodnicy grający w tej drużynie są łakomym kąskiem dla innych drużyn i być może jeszcze w tym okienku transferowym ktoś odejdzie. Okienko zamyka się w poniedziałek, więc jeszcze nie wszystko stracone dla niektórych zawodników. Jakim składem zakończymy ten sezon - to się okaże. Będziemy za każdym razem walczyć tak samo, ktokolwiek by w tej drużynie nie grał.

Przez ostatnie kontuzje, brakuje wam centymetrów pod koszem. Dziś jednak Siarka Jezioro nie potrafiła tego wykorzystać.

- Bardzo ułatwia nam to taktyka, stworzona przez trenera, gdzie podwajamy wysokich. Znamy ich słabsze strony. Wiemy, że Karnowski gra tylko na lewą rękę. Zamknęliśmy mu ją dzisiaj i jego punkty ograniczały się do narzuconych przez Josha Millera, do jakichś zbiórek w ataku i dobitek. Także udało nam się ich zatrzymać. Myślę, że duża w tym zasługa trenerów, którzy uczą nas tej taktyki i my ją dobrze realizujemy.

Po tym meczu chyba każdy z dolnej ósemki może się was obawiać? Pokazaliście już wiele razy, że potraficie wygrywać z teoretycznie mocniejszymi zespołami.

- Dokładnie. Zabieramy, troszeczkę kradniemy punkty tym drużynom, które są kandydatami do play-off.  Ale to się tylko tak wydaje, że to jest gra bez presji. Wiadomo, że dla nas liczy się zwycięstwo. W ostatnich pięciu meczach przegraliśmy tylko raz, z Koszalinem jednym punktem. Dosyć pechowo. Naprawdę gramy dobrą koszykówkę. Myślę, że to się może podobać kibicom.