Wilczek: Wszystko przeciwko nam
fot. azspw.pl

,

Lista aktualności

Wilczek: Wszystko przeciwko nam

- Dzisiaj wszystko było przeciwko nam. W drodze mieliśmy awarię autokaru, przez co spóźniliśmy się na mecz, naszych dwóch wysokich graczu wyeliminowały kontuzje, a my i tak pokazaliśmy dobrą i przede wszystkim rozsądną koszykówkę - mówi po wygranej w Poznaniu koszykarz AZS Politechniki Warszawskiej Łukasz Wilczek.

,

Jarosław Galewski: Przed spotkaniem wiadomo było, że poznaniacy mają przewagę pod koszem. Jaki był wasz pomysł na zatrzymanie wysokich zawodników PBG Basketu?

Łukasz Wilczek: Przede wszystkim drugi trener świetnie nas przygotował, praktycznie podając nam przeciwnika "na tacy". Mieliśmy odcinać wysokich od podań, a pomoc miała iść z "dołu". Za każdym razem staraliśmy się być przed czy to Damianem Kuligiem, Jakubem Parzeńskim czy Aleksandrem Lichodzijewskim. Oczywiście, było ryzyko, że otworzą się pozycje na obwodzie ale pomimo, że Micić i Nikolić kilka razy trafili to taka taktyka się opłaciła.

Zagrał Pan dzisiaj prawie idealne spotkanie. Świetna skuteczność, ponad 10 asyst i przede wszystkim mądra, spokojna gra. Czy jest Pan w stanie utrzymać ten poziom do końca sezonu?

- Zamieszanie ze zmianą klubu sprawiło, że gdzieś po drodze straciłem najwyższą formę. Teraz cały czas ciężko pracuję, żeby wrócić do optymalnej dyspozycji. Faktycznie to było dobre spotkanie w moim wykonaniu, ale trzeba jednak zaznaczyć, że bez bardzo dobrej gry kolegów tylu asyst czy punktów by nie było. Z meczu na mecz czuję się coraz lepiej i wierzę, że do końca sezonu poniżej pewnego poziomu już nie zejdę.

Czy odczuwaliście dzisiaj brak Leszka Karwowskiego i Marcina Kolowcy?

- Brak tych dwóch zawodników to dla nas bardzo duże osłabienie. Czekamy na ich powrót, choć już wiadomo, że Marcin w tym roku nie zagra. Liczymy, że na ostatnie dwa spotkania zdoła wrócić Leszek. Z mojej strony mogę im tylko życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.

Trzeba uczciwie przyznać, że pomimo problemów, które pojawiają się wokół was pokazujecie naprawdę duże serce do walki.

- Tak, to prawda. Dzisiaj wszystko było przeciwko nam. W drodze mieliśmy awarię autokaru przez co spóźniliśmy się na mecz, naszych dwóch wysokich graczu wyeliminowały kontuzje, a my i tak pokazaliśmy dobrą i przede wszystkim rozsądną koszykówkę. Co prawda mieliśmy dzisiaj trochę więcej strat niż w spotkaniu z Koszalinem, ale nie możemy mieć do siebie większych pretensji. Pomimo kłopotów cały czas cieszymy się koszykówką i to widać na parkiecie.

Początek drugiej rundy rozgrywek jest waszym wykonaniu naprawdę bardzo dobry. Czy oczekiwaliście takiej gry?

- Tak jak mówiłem, staramy się cieszyć koszykówką i dawać z siebie wszystko. To prawda, że początek w naszym wykonaniu jest całkiem niezły, choć szkoda meczu z AZS Koszalin. Ciągle pozostało jeszcze trochę meczów do wygrania.