Jędrzej Szerle: W zeszłym roku z Asseco Prokomem zdobył Pan mistrzostwo Polski. Dziś występuje Pan w drużynie mistrza Białorusi. Jest Pan zadowolony z tego kierunku kariery?
Courtney Eldridge: Zawsze dobrze jest być mistrzem. W tym momencie mojej kariery chcę po prostu wygrywać. To było wielkie szczęście, że mogłem grać tutaj w zeszłym roku i zdobyć mistrzostwo. Chcę dobrze zakończyć ten sezon, który nie zaczął się dla nas zbyt dobrze, ale jest nieco lepiej. Niedługo zakończymy występy w Lidze VTB i skupimy tylko na rozgrywkach ligi białoruskiej.
Zdecydował się Pan na grę w Mińsku 2006 z uwagi na udział w rozgrywkach Ligi VTB?
- Tak, chciałem grać w Lidze VTB i Eurochallenge. Stwierdziłem, że to dla mnie ważne, żeby grać w różnych krajach, przed różnymi publicznościami. Grałem w Polsce cztery lata, sądzę, że ludzie mnie znają, więc chciałem spróbować czegoś innego i się pokazać w innym środowisku.
W zeszłorocznych półfinałach Tauron Basket Ligi grał Pan przeciwko Jerelowi Blassingame'owi z Energi Czarnych, dzisiaj ponownie się spotkaliście na parkiecie. Trudno grać przeciwko niemu?
- Tak, to dobry gracz, szybki, rzadko też gram przeciwko niższym ode mnie zawodnikom, więc to pewna odmiana. Jerel ma dobrą drużynę, musi kontrolować grę, podawać strzelcom. Trochę w tym roku odwróciły się role między nami.
Zna Pan większość graczy z Asseco Prokomu. Było to pomocne w dzisiejszym meczu?
- Tak. Poza tym znałem niektóre zagrania trenera, przez co wiedziałem gdzie pójdzie piłka. Znałem też graczy, więc było mi nieco łatwiej i mogłem pomóc moim kolegom z drużyny.
Co może Pan powiedzieć o tegorocznej drużynie Asseco Prokomu. Można ją porównać z zeszłoroczną?
- Ciężko mi powiedzieć. W zeszłym sezonie mieliśmy naprawdę dobrą drużynę. W tym roku także jest mocna. Po prostu będę śledził rozgrywki Tauron Basket Ligi i życzę Asseco Prokomowi szczęścia.
Czy planuje Pan wrócić pewnego dnia na parkiety Tauron Basket Ligi?
- Nie miałbym nic przeciwko. Polska zawsze będzie miała wyjątkowe miejsce w moim sercu. Spędziłem tu cztery lata i mogę mówić tylko w superlatywach. Nie miałbym nic przeciwko, żeby tu wrócić.