Energa Czarni - PGE Turów (4): Mistrz powalczy o złoto!
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Energa Czarni - PGE Turów (4): Mistrz powalczy o złoto!

To nie był łatwy mecz dla mistrzów Polski. PGE Turów przegrywał już 11 punktami z Energą Czarnymi w trzeciej kwarcie, ale ostatecznie wygrał całe spotkanie 79:76 i serię półfinałową 3-1. To oznacza, że dołączył do Stelmetu w wielkim finale Tauron Basket Ligi!

Trochę lepiej spotkanie rozpoczęli zgorzelczanie, którzy po trafieniu Filipa Dylewicza prowadzili 6:2. Energa Czarni szybko doprowadziła do remisu, a dzięki akcji aktywnego Kyle’a Shiloha miała nawet przewagę. W końcówce pierwszej kwarty pięć punktów z rzędu zdobył jednak Mardy Collins i dzięki temu PGE Turów wygrywał 26:20. W drugiej części meczu dzięki trafieniom Aleksandra Czyża i Tony’ego Taylora zgorzelczanie prowadzili nawet ośmioma punktami, ale później świetnie spisywał się Jarosław Mokros. Po jego wsadzie gospodarze zbliżyli się na jeden punkt. Następnie trójkę rzucił Shiloh, a zespół trenera Donaldasa Kairysa odzyskał prowadzenie. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem po 42.

Trzecia kwarta to rewelacyjna gra Energi Czarnych. Gospodarze rozpoczęli ją od serii 13:0 – po trójce Mokrosa prowadzili 55:42. Zgorzelczanie przez ponad sześć minut nie potrafili zdobyć żadnego punktu, a przerwał to dopiero Damian Kulig. Przed ostatnią częścią meczu przewaga słupszczan wynosiła siedem punktów. PGE Turów nie zamierzał się poddawać. Ważne akcje kończył Mardy Collins, a po późniejszym trafieniu Michała Chylińskiego był remis. Od tego momentu gra wyraźnie się wyrównała. W końcówce znowu aktywni byli Jaramaz i Collins – po trójce tego ostatniego ekipa trenera Miodraga Rajkovicia wygrywała 77:71. 20 sekund przed końcem gospodarze zbliżyli się na jeden punkt, a następnie faulowany Chyliński wykorzystał rzuty wolne. Szansę na doprowadzenie do dogrywki miał Michał Nowakowski, ale nie trafił. Ostatecznie PGE Turów wygrał 79:76 i awansował do wielkiego finału Tauron Basket Ligi.

Po 14 punktów dla zgorzelczan rzucili Mardy Collins, Damian Kulig i Filip Dylewicz. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Kyle Shiloh z 22 punktami.