Zgorzelczanie świetnie rozpoczęli ten mecz – po trafieniach Kyryło Natiażko prowadzili 5:0. Później jednak spotkanie się bardzo wyrównało i żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć większej przewagi. W ekipie Trefla dobrze radził sobie Paweł Leończyk, a starał się na to odpowiadać Mardy Collins. W drugiej kwarcie po jednym z rzutów Michała Chylińskiego PGE Turów wygrywał 35:31, ale nawet takiej przewagi nie potrafił utrzymać na długo. Trójka Collinsa z końcem pierwszej połowy dała mistrzom prowadzenie 50:47. Sopocianie mieli przewagę w zbiórkach, ale popełniali więcej strat od rywali.
Kluczowa dla losów meczu była trzecia kwarta, w której zgorzelczanie zdecydowanie odskoczyli gospodarzom. Po serii 16:4 i akcji 2+1 Collinsa PGE Turów wygrywał już 66:51. Zaraz na początku kolejnej części meczu zespół trenera Miodraga Rajkovicia miał już przewagę 20 punktów i tym samym całkowicie kontrolował sytuację na parkiecie. Obydwaj trenerzy w końcówce mogli skorzystać z młodych graczy. Zgorzelczanie odnieśli pewne zwycięstwo 98:73 i tym samym wygrali serię ćwierćfinałową play-off 3-0.
Najlepszym zawodnikiem zgorzelczan był Mardy Collins z 20 punktami i czterema asystami. Damian Kulig dołożył do tego 17 punktów. W ekipie z Sopotu po 17 punktów rzucili Paweł Leończyk i Eimantas Bendzius.