Pierwsze cztery minuty spotkania były bardzo wyrównane, ale od tego momentu serią 8:0 popisał się PGE Turów i po trójce Mardy’ego Collinsa prowadził 17:8. Bardzo dobrze prezentował się także Aleksander Czyż, a po kolejnej akcji Collinsa przewaga gospodarzy wzrosła nawet do 12 punktów. Michał Michalak i Eimantas Bendzius – to zawodnicy, którzy starali się utrzymywać Trefl w grze. W drugiej kwarcie po trafieniu tego drugiego sopocianie zbliżyli się na siedem punktów, ale później ponownie lepiej grali zawodnicy trenera Miodraga Rajkovicia. Po trójce Filipa Dylewicza potrafili prowadzić nawet 42:26.
W trzeciej kwarcie gospodarze nadal byli stroną przeważającą. Ciągle dobrze radził sobie Collins, a po dwóch rzutach z dystansu Damiana Kuliga było 64:40 dla zgorzelczan. W ostatniej części spotkania Trefl starał się odrabiać straty. Kwartę rozpoczął od serii 10:0 i przegrywał już tylko 11 punktami. Później ważne punkty rzucał jednak Nemanja Jaramaz i to dzięki niemu mistrzowie Polski utrzymywali bezpieczną przewagę. Ostatecznie PGE Turów wygrał 87:65 i prowadzi 2:0 w serii do trzech zwycięstw.
Najlepszym strzelcem mistrzów Polski był Mardy Collins z 16 punktami. Po 14 punktów dołożyli Damian Kulig i Michał Chyliński. W ekipie gości wyróżniał się Eimantas Bendzius z 15 punktami.
Mecz nr 3 w Sopocie we wtorek o godz. 19.15.
