30. kolejka: PGE Turów ogrywa Stelmet i jest liderem
fot. Sebastian Rzepiel

Lista aktualności

30. kolejka: PGE Turów ogrywa Stelmet i jest liderem

PGE Turów Zgorzelec pokonał Stelmet Zielona Góra 92:79 i tym samym został liderem tabeli po sezonie zasadniczym Tauron Basket Ligi. Z ósmego miejsca do play-off awansował Trefl Sopot, który wygrał z Wikaną Start Lublin 87:77.

PGE Turów Zgorzelec – Stelmet Zielona Góra 92:79

Stelmet bardzo dobrze rozpoczął ten mecz – po trafieniu Aarona Cela było 7:2. Późniejsze trzypunktowe akcje Filipa Dylewicza i Michała Chylińskiego dały jednak przewagę gospodarzom. Pierwsza kwarta była od tego momentu bardzo wyrównana, a wygrał ją PGE Turów dzięki trafieniu Mardy’ego Collinsa. W drugiej części meczu zgorzelczanie zanotowali serię 8:0 i po rzucie Dylewicza prowadzili już 40:28. Zespół z Zielonej Góry nie mógł znaleźć odpowiedzi na dobrą obronę gospodarzy i dlatego ekipa trenera Miodraga Rajkovicia wygrywała 44:31 po pierwszej połowie.

W trzeciej kwarcie PGE Turów miał przewagę nawet 17 punktów, ale jeszcze w tej samej części gry dzięki dobrej postawie Jure Lalicia i trafieniom Łukasza Koszarka oraz Chevona Troutmana Stelmet potrafił zbliżyć się na osiem punktów. Rzut Russella Robinsona w ostatniej kwarcie zmniejszył straty gości do zaledwie trzech punktów, ale później nie do zatrzymania był Mardy Collins. M.in. dzięki jego pięciu punktom z rzędu zgorzelczanie wygrywali już 80:68 i kontrolowali sytuację na boisku. Zespół z Zielonej Góry starał się o korzystny wynik dla siebie, ale w końcówce ważne trafienia zaliczał Vlad Moldoveanu i to PGE Turów wygrał ostatecznie 92:79.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Nemanja Jaramaz z 17 punktami, a punkt mniej dołożył Michał Chyliński. W ekipie Stelmetu wyróżniał się Przemysław Zamojski z 15 punktami.

 

 

 

Polski Cukier Toruń - Polfarmex Kutno 105:84

Torunianie starali się rozpocząć mecz od mocnego uderzenia – dzięki akcjom Williama Franklina prowadzili 7:2. Polfarmex po kilku minutach potrafił zbliżyć się na jeden punkt, ale wtedy Polski Cukier mógł liczyć na LaMarshalla Corbetta. Amerykanin tylko w pierwszej kwarcie rzucił 14 punktów, a po jego trójce było 31:21 dla gospodarzy. W drugiej części spotkania zespół trenera Miliji Bogicevicia powiększał swoje prowadzenie. Dzięki trafieniom Seana Denisona i Williama Franklina przewaga torunian wzrosła nawet do 25 punktów.

Cała druga połowa niczego nie zmieniła, bo to Polski Cukier całkowicie kontrolował wydarzenia na boisku. Nieźle w zespole z Kutna spisywali się Mateusz Bartosz i Bartłomiej Wołoszyn, ale to było za mało na świetnych tego dnia gospodarzy. Torunianie w całym meczu rzucili aż 15 trójek i 28 asyst. Wygrali ostatecznie 105:84.

Najlepszym zawodnikiem Polskiego Cukru był LaMarshall Corbett z 31 punktami. William Franklin dodał do tego 17 punktów i 14 asyst. W ekipie z Kutna 15 punktów i osiem zbiórek zanotował Mateusz Bartosz.

 

Anwil Włocławek - AZS Koszalin 63:84

Goście świetnie weszli w to spotkanie – po pięciu minutach i trafieniu Qyntela Woodsa AZS wygrywał 12:5. Później przewaga zespołu z Koszalina wzrosła nawet do 11 punktów po trójce Devona Austina. W drugiej części spotkania ekipa trenera Kostasa Flevarakisa zanotowała serię 12:0 i dzięki akcji Gorana Vrbanca było już 35:17. Anwil starał się odpowiadać akcjami Hrvoje Kovacevicia i Chase’a Simona, ale ostatecznie to koszalinianie po pierwszej połowie wygrywali 40:29.

W trzeciej kwarcie AZS powiększał swoją przewagę. W pewnym momencie zanotował serię 12:0 i po trafieniu Artura Mielczarka wygrywał nawet 62:36. Ostatnia część meczu była już bardziej wyrównana, ale nie zmieniała wyniku, bo ekipa z Koszalina kontrolowała przebieg rywalizacji. Ostatecznie AZS wygrał pewnie 84:63.

Najlepszym zawodnikiem AZS był Ivan Radenović, który zdobył 15 punktów i siedem zbiórek. Devon Austin dodał do tego 14 punktów. Dla ekipy gospodarzy 19 punktów rzucił Chase Simon.

 

 

Wikana Start Lublin - Trefl Sopot 77:87

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana – co prawda w pewnym momencie Trefl potrafił prowadzić nawet 19:13 po rzucie Pawła Leończyka, ale jeszcze w tej samej części meczu gospodarze potrafili doprowadzić do remisu. W drugiej kwarcie bardzo ważne trójki trafiali Eimantas Bendzius, Paweł Leończyk i Sarunas Vasiliauskas. Po dwóch rzutach tego ostatniego sopocianie prowadzili 48:30 na koniec pierwszej połowy.

Trzecia kwarta nie przynosiła żadnych większych zmian, ponieważ to ekipa trenera Mariusza Niedbalskiego ciągle kontrolowała sytuację. Nieźle spisywał się Bryon Allen, ale to nie wystarczało na Trefl. W ostatniej części spotkania Wikana Start wzięła się za odrabianie strat i głównie dzięki akcjom Piotra Śmigielskiego zbliżyła się na 10 punktów. W końcówce przydali się Leończyk i Vasiliauskas, a Trefl wygrał ostatecznie 87:77.

Świetne spotkanie rozegrał Paweł Leończyk, który rzucił aż 26 punktów. 18 punktów i trzy asysty dołożył Sarunas Vasiliauskas. Bryon Allen zdobył dla gospodarzy 19 punktów oraz pięć asyst.

 

 

Polpharma Starogard Gdański - Energa Czarni Słupsk 86:91

Pierwsza część meczu była bardzo wyrównana, a Polpharma momentami potrafiła wyjść na prowadzenie (26:23 po trójce Grzegorza Kukiełki). Po pierwszej kwarcie Energa Czarni miała jednak minimalną przewagę. W drugiej części meczu słupszczanie zaczęli odskakiwać rywalom. Po serii 9:0 i rzutach wolnych Jarosława Mokrosa ekipa trenera Donaldasa Kairysa wygrywała nawet 46:30.

Trzecia kwarta była pod całkowitą kontrolą gości, którzy po kolejnym trafieniu Jerela Blassingame’a prowadzili 68:47. Sporo punktów rzucał później Anthony Miles, ale nie zmieniało to sytuacji w tym meczu. W samej końcówce spotkania uaktywnił się w ataku Tony Meier. Głównie dzięki jego trafieniom Polpharma zbliżyła się do przeciwników na cztery punktów 15 sekund przed końcem. Ostatecznie jednak Energa Czarni wygrała 91:86.

Po 13 punktów dla zespołu ze Słupska rzucili Kyle Shiloh, Michał Nowakowski, Jarosław Mokros i Drago Pasalić. Dla Polpharmy 21 punktów rzucił Anthony Miles.

 

 

Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia 80:65

W pierwszej kwarcie spotkania Asseco zaskoczyło gospodarzy. Po niecałych czterech minutach i akcji 2+1 Jakuba Parzeńskiego było 9:2 dla gości. Później po kolejnym trafieniu Parzeńskiego gdynianie wygrywali nawet 11 punktami. Pierwsza kwarta zakończyła się jednak tylko minimalnym prowadzeniem zespołu trenera Davida Dedka. W drugiej części spotkania Śląsk zaczął przejmować kontrolę. Po trójce Jakuba Dłoniaka wrocławianie wygrywali 40:31. Pierwsza połowa zakończyła się dziesięciopunktową przewagą gospodarzy.

Trzecia kwarta była kontynuacją dobrej gry zespołu trenera Emila Rajkovicia. Mimo że Asseco grało ponownie bez m.in. A.J. Waltona i Ovidijusa Galdikasa, to potrafiło być wymagającym rywalem dla Śląska. Wrocławianie kontrolowali już jednak przebieg gry i po trafieniu Łukasza Wiśniewskiego prowadzili nawet 68:51. Ostatnia kwarta nie przyniosła już zmiany rezultatu. Gospodarze wygrali pewnie 80:65.

Jakub Dłoniak był najlepszym strzelcem Śląska z 15 punktami, a po 14 dodali Łukasz Wiśniewski, Vuk Radivojević i Roderick Trice. Filip Matczak rzucił 14 punktów dla Asseco.

 

 

MKS Dąbrowa Górnicza - King Wilki Morskie Szczecin 85:94

Trochę lepiej rozpoczęli mecz goście, którzy potrafili zdobyć nawet sześciopunktową przewagę po trafieniu Rodneya Greena. MKS później doprowadził do wyrównania, ale to King Wilki Morskie był stroną dominującą. Dzięki akcji Karola Pytysia było 30:21 po pierwszej kwarcie. W kolejnej części meczu po pięciu punktach z rzędu Przemysława Szymańskiego dąbrowianie zbliżyli się na cztery punkty, ale goście nie pozwolili na nic więcej. Po rzucie Witalija Kowalenki wygrywali 52:35 na koniec pierwszej połowy.

W trzeciej kwarcie gospodarze doprowadzili nawet do remisu po akcjach Kena Browna i Daltona Peppera. Szczecinianie mogli liczyć jednak na Cashmere Wrighta, który był skuteczny – po jego kolejnej akcji to King Wilki Morskie wygrywał 75:66. Seria 12:0 na początku ostatniej części spotkania pozwoliła gościom spokojnie dograć ten mecz do końca. Sytuację starał się zmieniać jeszcze Brown, ale to ekipa trenera Mihailo Uvalina wygrała 94:85.

Świetne spotkanie ma za sobą Uros Nikolić, który zdobył 19 punktów i 13 zbiórek. Po 14 punktów dodali Cashmere Wright i Witalij Kowalenko. Ken Brown rzucił dla MKS 23 punkty.

 

 

Rosa Radom - Jezioro Tarnobrzeg 71:64

Jezioro było trudniejszym rywalem dla gospodarzy, niż można było się tego spodziewać. W pierwszej kwarcie Rosa potrafiła wygrywać 15:10 po trójce Mike’a Taylora, ale późniejsze dwie trójki Josha Millera zmieniały sytuację. Radomianie po tej części gry mieli trzypunktową przewagę. W drugiej kwarcie ważne rzuty trafiali Kevin Wysocki i Craig Williams, a tarnobrzeżanie nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale nawet prowadzili 40:35 na koniec pierwszej połowy.

Pięć punktów z rzędu Millera w trzeciej kwarcie dało nawet trzynastopunktową przewagę zespołowi trenera Zbigniewa Pyszniaka. Rosa odrabiała jednak straty i dzięki akcjom Michała Sokołowskiego oraz Danny’ego Gibsona jeszcze w tej części meczu zbliżyła się na cztery punkty. W ostatniej kwarcie radomianie przejęli kontrolę nad spotkaniem. Gospodarze zanotowali m.in. serię 11:0 i nie pozwolili ekipie Jeziora przez sześć minut zdobyć żadnych punktów. Ostatecznie drużyna trenera Wojciecha Kamińskiego wygrała 71:64.

Najlepszym zawodnikiem Rosy był Mike Taylor, który rzucił 20 punktów. Danny Gibson dodał do tego 11 punktów. W ekipie Jeziora wyróżniał się Josh Miller z 19 punktami i trzema asystami.