Zespół z Barcelony rozpoczął spotkanie od dwóch celnych trójek, a później po akcjach Ante Tomicia prowadził nawet 11:2. To jednak nie załamało PGE Turowa, który jeszcze w tej kwarcie podjął walkę. Ważnym graczem był oczywiście Mardy Collins, swoje trafienie zanotował też Damian Kulig, a po rzutach wolnych Vlada Moldoveanu mistrzowie Polski przegrywali tylko dwoma punktami. Na początku drugiej kwarty zgorzelczanie doprowadzili nawet do remisu, ale później kilkupunktową przewagę utrzymywali Hiszpanie. Zespół trenera Miodraga Rajkovicia potrafił zbliżyć się jeszcze na pięć punktów po akcji 2+1 Urosa Nikolicia, ale później Barcelona przejęła inicjatywę. Po trafieniach Macieja Lampego oraz Justina Doellmana było 49:37.
Kolejne części meczu były już znacznie mniej udane dla PGE Turowa. Co prawda w trzeciej kwarcie ekipa ze Zgorzelca ponownie zbliżyła się na pięć punktów dzięki akcji Michała Chylińskiego, ale później goście mieli problemy z zatrzymaniem Deshauna Thomasa i Alexandra Abrinesa. Po dwóch trójkach tego drugiego gospodarze prowadzili już 72:55. Do końca spotkania mistrzowie Polski nie zagrozili już rywalom. Ostatecznie hiszpański zespół wygrał 86:67, notując o 11 zbiórek i osiem asyst więcej od PGE Turowa.
FC Barcelona - PGE Turów Zgorzelec 86:67 (23:21, 26:16, 23:18, 14:12)
Barcelona: Doellman 20, Thomas 16, Abrines 10, Tomić 10, Lampe 8, Huertas 6, Oleson 6, Pleiss 4, Hezonja 3, Nachbar 2, Satoransky 1, Hakanson 0
PGE Turów: Kulig 19, Collins 15, Nikolić 9, Chyliński 7, Jaramaz 5, Moldoveanu 5, Taylor 3, Zigeranović 2, Dylewicz 2, Wright 0