Kosma Zatorski: Czy może Pan wytłumaczyć co się stało z drużyną Zastalu w meczu z Kotwicą Kołobrzeg? Byliście zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania.
Walter Hodge, rozgrywający Zastalu: A widział Pan mecz?
rnOwszem.
- No tu wszystko Pan wie [śmiech]. Zagraliśmy po prostu fatalnie. A Kotwica wykonała kawał dobrej roboty grając przeciwko nam agresywnie od samego początku. U nas tej agresji w grze brakowało. Poza tym kołobrzeżanie grali bardzo zespołowo.
rnNo właśnie. Dlaczego więc nie odpowiedzieliście tą samą bronią? Nie zagraliście tak samo agresywnie jak przeciwnik?
- Nie mam zielonego pojęcia. Staraliśmy się tak grać, ale po prostu nam nie wychodziło. Mieliśmy problemy z trafianiem do kosza, nie graliśmy dobrze w obronie. Jeżeli chcemy jeszcze znaleźć w play-offach, to musimy grać o wiele lepiej niż w Kołobrzegu
rnTrener Tomasz Jankowski zastanawiał się, czy przypadkiem nie zlekceważyliście rywala, gdy okazało się, że Ted Scott nie wybiegnie na parkiet. Tak było?
- Nie mogę odpowiadać za innych chłopaków z zespołu i nie wiem co myśleli. Osobiście uważam, że to czy Ted by zagrał czy nie, nie robiło wielkiej różnicy. Kołobrzeżanie mieli swój dzień, wychodziło im wszystko. Sapp, Fisher i Harris grali świetnie, zresztą pozostali gracze również. Po prostu wyszedł im przeciwko nam fantastyczny mecz, taki jak nam kilka dni wcześniej przeciwko AZS Koszalin. Musimy wrócić do tamtej dyspozycji.
rnMecz z Polpharmą Stargoardem Gdańskim może zadecydować o tym, czy zagramy w play-offach. Choć ostatnio im się nie wiedzie, to drużyna będąca w tabeli wyżej niż Zastal i Kotwica Kołobrzeg. Uważasz, że po takiej porażce, jesteście w stanie się podnieść i pokonać najbliższego rywala?
rn- Rozgromiliśmy Koszalin różnicą 27 punktów. Później Koszalin podobnie rozprawił się z Kotwicą. W tej lidze każdy jest w stanie wygrać z każdym. Nie można zastanawiać się, czy najbliższy rywal jest od ciebie lepszy, bo w ten sposób daleko nie zajdziesz. Musimy zrobić wszystko, aby wygrać z Polpharmą.