Anwil - Zastal: Rewanż wicemistrza
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Anwil - Zastal: Rewanż wicemistrza

Bardzo dobra obrona i dobry atak dały zwycięstwo Anwilowi Włocławek 85:63 w meczu 17. kolejki Tauron Basket Ligi przeciwko Zastalowi Zielona Góra.

,

Mecz ten był istotny dla obu drużyn, ponieważ obie mają tyle samo punktów i balansują w okolicach miejsc 7-10, czyli tych które dają szansę gry w play-off lub ją zabierają. Widać to było po pierwszych minutach tego spotkania, które obfitowały w wiele celnych rzutów i szybkich ataków obu zespołów. Wyrównany bój trwał do ósmej minuty pierwszej kwarty, później Anwil zaczął odskakiwać rywalowi, najpierw 20:15 pod koniec pierwszych dziesięciu minut, a później 24:18 na zakończenie tej części gry.

rn

Po chwilowym impasie z obu stron pierwszy przełamał się Anwil i to od połowy drugiej kwarty wicemistrzowie Polski zaczęli budować swoją przewagę. Włocławianie trafili kilka punktów z rzędu, świetnie dzielili się piłką i znajdowali partnera w najdogodniejszej pozycji. Korzystał z tego Paul Miller, który w jednej z akcji niepilnowany trafił z dystansu i przewaga gospodarzy wzrosła do 12 punktów (33:21).

rn

- Graliśmy bardzo dobrze w obronie, a przede wszystkim mądrze dzieliliśmy się piłką w ataku. Tutaj wychodzi nasza świetna chemia, która panuje w zespole. Każdy każdemu pomaga, stara się grać dla drużyny, stąd również dużo asyst z naszej strony. Myślę, że od teraz będzie już coraz lepiej i będziemy wygrywać kolejne mecze - mówił po meczu Dardan Berisha, rzucający Anwilu.

rn

Anwil odrobił lekcję z pierwszego spotkania pomiędzy tymi zespołami i uniemożliwiał Zastalowi grę szybkim atakiem, a przede wszystkim ograniczył poczynania liderów tego zespołu, czyli Chrisa Burgessa, Waltera Hodge’a i Jamesa Maye’a. Tercet zielonogórskiego zespołu rzucił co prawda 41 punktów, ale większość z nich dopiero w końcówce, kiedy Anwil wysoko już prowadził.

rn

- Tacy zawodnicy jak Burgess, Hodge, czy Maye to są liderzy i gracze, którzy mogą zrobić rywalowi wiele krzywdy. Na pewno więc poświęciliśmy im więcej uwagi, ale nasza gra obronna skupiała się przede wszystkim na całej drużynie Zastalu i jeśli spojrzymy, że goście rzucili nam tylko 63 punkty, to chyba zadanie wykonaliśmy dobrze - tłumaczył Berisha.

rn

Wydawało się, że Zastal powróci jeszcze do gry. Po okresie kilkunastopunktowej przewagi Anwilu zielonogórzanie w czwartej kwarcie zeszli do zaledwie siedmiu punktów straty. wtedy jednak czas wziął trener Emir Mutapcić, po czym wicemistrzowie Polski znów wrócili na właściwie tory.

rn

- Na siedem minut przed końcem zeszliśmy na siedem punktów straty i zmusiliśmy trenera gospodarzy do wzięcia czasu na żądanie. Później jednak Anwil miał serię zabójczych trójek, które wpadały w samych końcówkach akcji i to one podcięły nam skrzydła - mówił trener Zastalu Tomasz Herkt. - Najważniejszym momentem było te siedem punktów straty. Nie utrzymaliśmy tego, a później Anwil znów zbudował wielką przewagę i bez wątpienia zasłużenie wygrał - wtórował trenerowi Maciej Raczyński.

rn

Anwil wygrał i dodatkowo odrobił straty z pierwszego meczu przeciwko Zastalowi z Zielonej Góry. Mając na uwadze, że oba zespoły aspirują do podobnych miejsc w tabeli fakt ten może mieć ogromne znaczenie. - Nie mam pretensji do swojego zespołu. Zagraliśmy na miarę swoich aktualnych możliwości. Wynik ten jednak nie jest sprawiedliwy, ponieważ na tak wysoką porażkę nie zasługiwaliśmy - przekonywał trener Herkt.

rn

- Jestem zadowolony z gry swojego zespołu. Uniknęliśmy punktów Zastalu z szybkich ataków, co było jednym z kluczowych założeń. Mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy grać podobnie - mówił trener Anwilu Emir Mutapcić.