Gospodarze bardzo dobrze prezentowali się na początku spotkania i po trafieniach Marcela Ponitki oraz Christiana Vitala mieli nawet dziewięć punktów przewagi. Straty dość szybko odrabiali rzutami z dystansu Tayler Persons i Dominik Wilczek. Niezły fragment pokazał też jednak Tyran De Lattibeaudiere - głównie dzięki niemu po 10 minutach było 26:19. W drugiej kwarcie przewaga zespołu z Warszawy wynosiła nawet 10 punktów po rzutach wolnych Josipa Sobina. Później ta różnica nawet rosła, bo swoje rzuty trafiali Vital oraz Kulka. Pojedyncze odpowiedzi Dominika Wilczka czy Nicolasa Carvacho w tym momencie to za mało na rywali. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 61:42.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Borisa Balibrei zaczął powoli odrabiać straty - po zagraniach Marcina Piechowicza i Taylera Personsa zbliżyli się na 13 punktów. Gospodarze w tej części meczu mieli spore problemy z konstruowaniem ataku, co dawało trochę nadziei MKS. Dzięki trójce Lorena Jacksona po 30 minutach było jednak 72:58. W kolejnej części spotkania przyjezdni zmniejszyli straty do zaledwie pięciu punktów po zagraniach Nicolasa Carvacho. Skończyło się to na rewelacyjnej serii 0:14 i zaledwie punkcie różnicy! Dopiero po pięciu minutach niemoc drużyny trenera Marka Popiołka przerwał Jackson. W końcówce niezwykle ważne rzuty trafiali jednak Ray Cowels i Christian Vital. Legia ostatecznie zwyciężyła 93:86.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Christian Vital z 23 punktami, 7 zbiórkami i 2 asystami. Nicolas Carvacho zdobył dla gości 21 punktów i 12 zbiórek.