Amerykanin pracował w Zgorzelcu od sezonu 2016/2017 - najpierw jako asystent Mathiasa Fischera. W listopadzie 2017 roku został pierwszym trenerem PGE Turowa. Z tą drużyną osiągnął bilans 18 zwycięstw oraz 14 porażek w sezonie zasadniczym i awansował do fazy play-off Energa Basket Ligi. W ćwierćfinale jego zespół musiał uznać wyższość Anwilu Włocławek (0-3).
- Miałem wielkie szczęście, że w trakcie sezonu otrzymałem szansę przejęcia drużyny jako jej pierwszy trener. Nie żałuję żadnego momentu i ani jednej sekundy pomimo wyzwań i problemów jakimi były zmiany zawodników, trenera, a także samego prezesa klubu na początku rozgrywek. Jestem zadowolony z pracy, którą wspólnie wykonaliśmy jako klub i drużyna. Zamierzam wykorzystać nabyte tu doświadczenia w przyszłości. Uważam, że odnieśliśmy sukces, ponieważ cały czas trzymaliśmy się razem. Jestem dumny z tego, że udało się wyciągnąć to, co najlepsze z całego zespołu, a nie tylko z poszczególnych graczy - mówi na oficjalnej stronie drużyny Michael Claxton.
- Doceniamy pracę trenera Michaela Claxtona, gdyż podjął się przejęcia drużyny w niełatwym dla niej momencie. Mike jest jednak na początku swojej profesjonalnej kariery, a my zamierzamy powierzyć zespół trenerowi z nieco większym doświadczeniem, innymi założeniami, filozofią i stylem prowadzenia gry. Z trenerem Claxtonem podaliśmy sobie ręce i rozstajemy się w zgodzie. Życzymy mu powodzenia w dalszej karierze - podkreśla Mirosław Kabała, prezes PGE Turowa Zgorzelec.