Budzinauskas: Każdy mecz jest wyjątkowy
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Budzinauskas: Każdy mecz jest wyjątkowy

- Nie kalkulujemy, każdy mecz jest dla nas wyjątkowy, w każdym chcemy zagrać jak najlepiej. Dzięki temu nie czujemy presji końcowego wyniku. Przygotowujemy się tylko do konkretnego meczu - mówi Mindaugas Budzinauskas, trener Polpharmy Starogard Gdański.

,

Wojciech Kłos: Jest to dla Pana drugie podejście do Polpharmy w roli trenera, a w ogóle trzecie, jeśli podliczymy jeszcze karierę zawodniczą. Czuje się Pan już emocjonalnie związany z tym klubem i z miastem?

Mindaugas Budzinauskas: Tak, to prawda. Już kilka lat tutaj spędziłem i wszystko tu jest „swojskie”. W Starogardzie czuję się jak w drugim domu.

Wszystko wskazuje na to, że przepracuje Pan tutaj cały sezon - od początku do końca. To chyba pokazuje jak bardzo spokojny jest ten sezon dla Polpharmy.

- Tak mniej więcej powinno być. Dziwią mnie sytuacje, kiedy trenerzy są zmieniani po kilku kolejkach, po pierwszym miesiącu. To bardziej chyba pokazuje, że działacze klubowi dokonali złych wyborów. Oczywiście - są sytuacje, w których taka zmiana jest konieczna. Ale to bardziej taka „moda”, że po dwóch, trzech meczach dokonuje się zmian, wyciąga wnioski. Zespół na przykład może wystartować bardzo dobrze, a później mieć słabszy okres. Powinno oceniać się cały sezon, chociaż czasami brakuje cierpliwości. Z drugiej strony wiadomo, że każdy klub, a także kibice chcą szybkich wyników. Tak wygląda ten biznes.

 

 

Mówiąc o zmianach - ciekawy jest przypadek Thomasa Davisa. Na początku sezonu wydawało się, że będzie to gracz z końca ławki, pojawiały się nawet pytania, po co ten zawodnik gra w Polpharmie. Tymczasem, szczególnie po odejściu Michaela Hicksa, stał się ważną postacią w Pana drużynie.

- To nie był przypadkowo podpisany kontrakt, znałem tego zawodnika. Nasze możliwości finansowe nie pozwalają nam „kupować” super zawodników. Musimy szukać swoich szans tam, gdzie inne kluby nie mogą, nie myślą o takich kierunkach. Szukamy zawodników niewypromowanych, być może nawet zapomnianych. W Polskiej Lidze Koszykówki jest kilka takich przykładów. Davis ostatnio nie grał w ogóle w koszykówkę, a teraz pokazuje na co go stać, jest ciekawym, wszechstronnym zawodnikiem. Wiedzieliśmy, że on potrzebuje czasu, żeby wrócić do formy. Wszystko układa się tak, jak powinno. Wykazaliśmy do niego cierpliwość, czekaliśmy, a on teraz odpłaca się dobrą grą. Podobny przypadek jest w Krośnie, gdzie zaryzykowano i postawiono na Kareema Maddoxa. On też nie grał kilka lat w poważną koszykówkę, a teraz jest jednym z wyróżniających się zawodników w całej lidze.

Jednym z najbardziej zaskakujących transferów przed sezonem było wypożyczenie z Żalgirisu Kowno Martynasa Sajusa. To prawdziwy środkowy, którego w zespole ze Starogardu Gdańskiego dawno nie było. Spełnia pokładane w nim nadzieje?

- Jak najbardziej. Trzeba powiedzieć, że Sajus jest teraz zupełnie innym zawodnikiem, niż był na początku sezonu. Zrobił bardzo duży postępy, właściwie robi je codziennie. Bardzo miło jest mi to obserwować i mieć w to jakiś swój wkład. On sam jeszcze niedawno nie wiedział co może, co potrafi. Teraz robi się z niego solidny podkoszowy, który wie jak grać w obronie i w ataku. Zrobił więcej niż sami od niego oczekiwaliśmy. On dopiero skończył 21 lat, a pokazuje bardzo solidną grę. Czasami brakuje mu doświadczenia, ale nadrabia to walecznością i siłą. Przez ostatnie kilka lat był tylko wysokim zadaniowcem z minimalną rolą w ataku. W Polpharmie widzimy, że się rozwija, także w kwestii manewrów podkoszowych. Zrobił bardzo, bardzo duży postęp.

 

 

Pierwszy raz w ekstraklasie dużą rolę dostaje też Jakub Schenk. Również jest Pan zadowolony z jego postępów?

- To kolejny zawodnik obok Sajusa, który zrobił bardzo duży krok do przodu. Nie wiadomo było do końca na co go stać, kiedyś potrafił zagrać jeden mecz lepiej, drugi słabo. Miał zawsze dużo energii, ale był „nieoszlifowany”. Teraz to solidny zawodnik, na którego można postawić, zaufać mu. Wykonuje świetną pracę, gra dość równo w ataku i w obronie. To przyjemność widzieć taki progres u młodych zawodników. Mam nadzieję, że nie zatrzymają się na tym co mają, że z dnia na dzień będą jeszcze lepsi.

Polpharma w tym sezonie nie kryje swoich ambicji związanych z awansem do fazy play-off. W najbliższych meczach margines błędu jest już jednak minimalny. Czujecie w związku z tym jakąś presję?

- Nie, wydaje mi się, że udaje nam się bardzo dobrze radzić z presją. Nie koncentrujemy się na fazie play-off. Wszyscy chcemy tam zagrać. Patrzymy jednak tylko na następny mecz, koncentrujemy się tylko na tym, aby dać z siebie wszystko podczas spotkania. Nie patrzymy na to co będzie jak wygramy, czy przegrywamy. Nie kalkulujemy, każdy mecz jest dla nas wyjątkowy, w każdym chcemy zagrać jak najlepiej. Dzięki temu nie czujemy presji końcowego wyniku. Przygotowujemy się tylko do konkretnego meczu. Krok po kroku zbliżamy się do play-off.

W niedzielę Pana zespół podejmuje MKS. W Dąbrowie Górniczej rywale kontrolowali sytuację, ale w obu drużynach brakowało wtedy kilku kluczowych zawodników. To oznacza, że będzie to zupełnie inny mecz?

- Tak, będzie to inne spotkanie. Oba zespoły zrobiły korekty w swojej grze, grają trochę inaczej. Można powiedzieć, że Polpharma bardziej zmieniła się niż MKS. Z drugiej strony nie ma dwóch takich samych spotkań. Nawet pomiędzy tymi samymi zespołami kolejny mecz może być zupełnie inny. Liczymy na to, że dobrze przygotujemy się do tego spotkania. Będziemy starali się wygrać z bardzo dobrym zespołem, który przed sezonem nie krył swoich aspiracji do najwyższych miejsc.

Atutem Pana zespołu w tym sezonie jest obrona. Z drugiej strony trener Drażen Anzulović również na to stawia. To zapowiada mecz bardziej defensywny, czy Pana zdaniem nie ma to znaczenia i wszystko ułoży się w trakcie spotkania?

- Zawsze gdy jest rozgrywany ważny mecz, to defensywa ma istotną rolę. Konkretny mecz może poukładać się w różny sposób. To zależy od początku spotkania, a także od dyspozycji dnia. Nawet tacy zawodnicy jak Stephen Curry mogą jednego dnia trafić 1 z 10 rzutów, a kolejnego dnia zanotować 12 trójek. Każdy mecz to inna historia. Jestem jednak pewny, że obrona w naszym spotkaniu będzie najważniejsza.