,

Lista aktualności

Zbigniew Marculewicz: Nie tak w końcówce

- Mimo słabego początku, doszliśmy rywali, ale to oni zachowali więcej zimnej krwi i wygrali. – mówił po meczu z Polpakiem środkowy Polpharmy Zbigniew Marculewicz.

,


Bartosz Pogan: Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy. Z czego to wynikało ?

Zbigniew Marculewicz: Trudno powiedzieć. Polpak rewelacyjnie zaczął, a my zaspaliśmy na początku spotkania. Nie wiem, z czego to wynikało, może z braku koncentracji. Musimy to poprawić do najbliższego spotkania.

Potem jednak dogoniliście rywali...

Tak. Zagraliśmy twardo w obronie, konsekwentnie i skutecznie w ataku. Stanton rzucił piękne trójki. Mecz był bardzo wyrównany, oprócz niekorzystnego dla nas początku. Przede wszystkim było bardzo dużo walki, co mogło się podobać kibicom.

Stanton z ósmego metra dziurawił kosz Polpaku, ale potem Pan też zaczął trafiać.

Mnie również weszły dwie trójki w ważnym momencie spotkania, ale to zasługa bardzo dobrych piłek od kolegów, głównie dobrze rozgrywał Johnson i gubił rywali, a ja starałem się z tego korzystać.

Końcówka jednak należała do rywali. Czego wam zabrakło w tych decydujących minutach ?

Nie tak mieliśmy zagrać w końcówce - kilka głupio straconych piłek, rzuty z nieprzygotowanych sytuacji, zbyt nonszalanckie akcje. Polpak zagrał mądrze i skutecznie, co dało im dwa duże punkty.

Ale Pan może być zadowolony ze swojej gry.

Zadowolony to byłbym, jakbyśmy wygrali. A w tej sytuacji nie jestem. Oczywiście zdobyte punkty cieszą, ale jeśli nie ma zwycięstwa, to jest niedosyt. Trudno, trzeba walczyć dalej. Przed nami kolejne spotkania.

Kolejnym waszym rywalem będzie Astoria Bydgoszcz. Jaki będzie wynik?

Musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani od pierwszej minuty. Nie możemy przysnąć. Chcemy wygrać, udowodnić, że to nadal wysokie miejsce w tabeli nam się należy. Gramy przed własną publicznością i zrobimy wszystko, aby wygrać. Dwa duże punkty powinny pozostać w Starogardzie.