Lista aktualności

Polpak – Polpharma: Mecz walki

Polpak wygrał z Polpharmą 82:80. – W końcówce Stanton oszalał – zżymał się po meczu trener starogardzian.


Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzania Polpaku. Efektowny wsad po szybkiej kontrze Jerome'a Beasleya był preludium tego, co działo się potem. Goście mylili się w ataku, Polpak wyprowadzał szybkie kontry i po pięciu minutach prowadził 17:2.

Przewaga ta jednak nie trwała długo. Swój szalony festiwal trójek rozpoczął Denis Stanton, który w trudnych sytuacjach, momentami z dziewiątego metra i przez ręce rzucał i trafiał. Dobrze rozgrywał Jerry Jonhson, który grał zespołowo i znakomicie rozrzucał piłki do swoich partnerów. To po jego podaniu trójkę trafił Marculewicz i doprowadził do remisu po trzech minutach drugiej kwarty. Od tego momentu mecz był wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większej przewagi. W pewnym momencie gospodarze zaczęli gubić się w obronie. Szybkie kontry wyprowadzali goście, a punktami kończyli je Marculewicz i Stanton. Polpak zagubił skuteczność w ataku, co wykorzystali goście, którzy do szatni zeszli, prowadząc 42:38.

W drugiej połowie meczu obudził się Jerome Beasley, który po raz kolejny świetnym wsadem rozpoczął okres dobrej gry gospodarzy. Polpak twardo bronił, a po efektownej trójce Jonusasa prowadził 45:42. Na zryw Polpaku zareagował trener Szczubiał, który kazał swoim zawodnikiem zastosować pressing na całym boisku. Gospodarze zaczęli się gubić przy wyprowadzaniu piłek spod własnego kosza, co skrupulatnie wykorzystali rywale i odrobili straty. Jednak w końcówce Polpak się pozbierał, a po wsadzie Beasleya prowadził 62:56.

Ostatnią kwarta to już prawdziwa gra nerwów. W ważnych momentach meczu więcej zimnej krwi zachował Polpak – ważne dla losu spotkania trójki trafili Andrius Lepinaitis (na zdjęciu) i rutyniarz Paweł Szcześniak. Polpharmie zabrakło już pomysłu, a może i czasu, żeby wygrać to spotkanie. Swoją szaloną grą sytuacje próbował ratować Stanton, ale nie trafiał już tak jak na początku meczu.

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Szczubiał (trener Polpharmy): Ważny mecz dla obu drużyn. W końcówce Stanton oszalał, niepotrzebne rzuty z daleka, z nieprzygotowanych sytuacji. Gwarantuje, że Europejczyk by tak nie zagrał. Dobre spotkanie, na wysokim poziomie. Przeciwnik zachował więcej zimnej krwi w końcówce i dlatego wygrał.

Aleksander Krutikow (trener Polpaku): Te cztery porażki, które ponieśliśmy, na pewno nas nie motywowały, chcieliśmy je bardzo przełamać. Od pierwszej do ostatniej minuty wysoko poprzeczkę postawili nam rywale -trójki Jonhsnona, Stantona, Marculewicza. U nas więcej było Europejczyków na obwodzie, więcej poukładanych akcji, mniej strat, błędów.

Paweł Szcześniak (rozgrywający Polpaku): Typowy mecz walki. Wielkie emocje do końca. W ważnych momentach trafiliśmy dwie trójki. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, zwłaszcza odniesionego przed własną publicznością. Potrzebowaliśmy tego.