,

Lista aktualności

Szóste podejście

Niewielu fachowców kalkulujących szanse Prokomu Trefl na awans do Top 16 wpisuje przy meczu w Istambule zwycięstwo. W końcu sopocianie nie wygrali jeszcze nigdy z Efesem, a w Turcji nie byli nawet tego bliscy. Do tego trener Kijewski boryka się z kolejnymi problemami kadrowymi.

,


Pięć meczów, pięć porażek. To bilans sopocian w meczach z Efesem Pilsen. Co prawda mistrzowie Polski dwukrotnie byli bliscy pokonania tego zespołu, ale było to w hali Olivia. W czwartek zagrają w Istambule, gdzie gra im się ciężko. W obu rozegranych meczach przegrali wysoko.

Na szczęście ewentualna porażka nie przekreśla jeszcze szans Prokomu na awans do Top 16. Zwycięstwo zwiększyłoby je jednak co najmniej dwukrotnie. Dlatego mistrzowie Polski mają o co walczyć. W Istambule wygrała już w tym sezonie Cibona i Lietuvos, może więc i Prokomowi się poszczęści.

Sytuacje komplikują jednak kontuzje. Do Turcji nie polecieli Istvan Nemeth i Filip Dylewicz. Węgier już od dłuższego czasu narzekał na bóle pleców, ale teraz jego stan pogorszył się na tyle, że nie może grać. Dlatego też zdecydowano się przedłużyć umowę z Rashidem Atkinsem, który nad polskim morzem zostanie do końca sezonu. Niewiadomo co dokładnie dzieje się z Filipem Dylewiczem. Skrzydłowy sopocian podobno narzeka na silne bóle brzucha.

W pierwszej piątce znów zobaczymy więc Tomasa Pacesasa, który w ostatnich meczach grał dobrze i co ważniejsze skutecznie. Przy potencjale jakim Efes dysponuje pod tablicami, bardzo dużo będzie zależało od graczy obwodowych. Bez skuteczności z dystansu tego spotkania po prostu nie da się wygrać. Na szczęście w tym elemencie sopocianie w ostatnim czasie nie zawodzą. Szczególnie Goran Jagodnik, który wrócił do formy prezentowanej w poprzednich latach.

Wysocy gracze będą z kolei musieli mocniej zewrzeć szyki w obronie. W każdym z meczów z turecką drużyną, co najmniej jeden z zawodników podkoszowych, rozgrywa bardzo dobry mecz. W Trójmieście chwilami nie do zatrzymania byli Nikola Prkacin i Kaya Peker, a w składzie jest przecież także Kerem Gonlum.

Na obwodzie nie można pozwolić wstrzelić się Marko Popovicowi. Chorwat jest bardzo chimerycznym graczem, ale gdy już zacznie trafiać, robi to seryjnie. W ostatniej kolejce zdobył 27 punktów, a jego ranking wyniósł 40. Amerykanie Henry Domercaant i Antonio Granger powinni być mniej groźni, chociaż jak pokazał mecz w Gdańsku nie można ich lekceważyć.

Mistrzowie Polski wciąż myślą o awansie z szóstego miejsca w grupie. Póki co sprzyjają im wyniki. Zwycięstwo Olimpiakosu nad Ciboną pozwala wierzyć, że sopocianie wyprzedzą w ostatniej kolejce Chorwatów. Dobre wieści przyszły także z innych grup, gdzie przegrały Olimpija i Ulker.

Początek meczu o godzinie 19:15. Bezpośrednią relację przeprowadzi Canal+ Sport.