,

Lista aktualności

Jak zwykle

Sporo pograli rezerwowi, a Bartosz Sarzało pobił rekord tego sezonu w ilości wykonywanych rzutów wolnych. Astoria wygrała z Notecią 119:68.

,


Bydgoszczanie kontrolowali spotkanie od samego początku i tylko w pierwszych minutach napotkali na silny opór ze strony graczy Noteci. Potem inowrocławianom tradycyjnie zabrakło już sił. Pozyskany z Polpharmy, Bartosz Sarzało starał się jak mógł, nękał bydgoską obronę wejściami pod kosz, po których wykonywał aż 20 rzutów wolnych, z czego nie trafił tylko dwóch. Zresztą w pierwszej połowie to w zasadzie sam Sarzało, zdobywając 20 z 32 punktów zespołu, sprawił że wynik na tablicy świetlnej wyglądał w miarę przyzwoicie. Po przerwie natomiast Augustinas Vitas starał się od czasu do czasu trafić hakiem do kosza gospodarzy, Krzysztof Mielczarek i pozostali koledzy walczyli również z koszykarzami Astorii, przegrali jednak przede wszystkim po raz kolejny z własnymi słabościami. Zmiany w inowrocławskiej drużynie są konieczne i muszą to być zmiany radykalne - nie spontaniczne, ale systemowe i daleko idące. Poprawa sytuacji w kadrze musi być konsekwencją szerokich działań o charakterze organizacyjnym.

Bydgoszczanie nie mieli zaś wyjścia innego niż wypunktować rywala. Noteć leżała na deskach, a Astoria konsekwentnie z minuty na minutę powiększała przewagę starając się wymazać z pamięci kibiców wspomnienia z niechlubnej wyprawy do Ostrowa. Ale nie do końca się to udało bo nawet trener Astorii po meczu mówił - Zwycięstwo oczywiście cieszy, ale powiedziałem swemu zespołowi, że tydzień temu w Ostrowie, to my byliśmy w roli Noteci.

Cieszyć mogły też kibiców efektowne akcje w wykonaniu Ellisa, który powoli staje się ich ulubieńcem, oraz Kukiełki czy Wiekiery, który spektakularne zagranie przypłacił rozcięciem łuku brwiowego.

Kolejne dwa punkty zostały więc w Bydgoszczy. Kolejna wygrana Astorii stała się faktem i bydgoscy kibice już od jutra mogą żyć kolejnymi derbami. Za tydzień we Włocławku na pewno jednak nie pójdzie bydgoszczanom tak łatwo.

Po meczu powiedzieli:

Augustinas Vitas (center Noteci): Znów zagraliśmy bardzo słabo. Nie funkcjonowała obrona co przy dobrej skuteczności gospodarzy skończyło się tak jak wszyscy widzieli. Potrzebujemy wzmocnień, wkrótce ma do nas dołączyć dwóch nowych graczy i może wówczas nasza gra będzie wyglądała inaczej.

Clyde Ellis (skrzydłowy Astorii): To prawda, że rywal był słaby, ale wygrywa się dzięki własnym umiejętnościom. Jesteśmy lepsi i potrafiliśmy udowodnić na parkiecie, że tak jest w istocie. To zwycięstwo było nam potrzebne po ubiegło tygodniowej wysokiej porażce w Ostrowie.