Jednak druga runda nie rozpoczyna się dla drużyny ze Zgorzelca zbyt wesoło. Kontuzji doznał lider zespołu - Radosław Hyży, który powróci na parkiet prawdopodobnie dopiero w lutym. Jednak aż tak źle nie jest. Wojciech Kamiński dysponuje na pozycji silnego skrzydłowego Kevinem Pinkneyem, który w meczu przeciwko Erze Śląskowi zagrał świetnie. Absencja Hyżego oznacza, że Amerykanin będzie miał szanse na dłuższe granie i potwierdzenie swoich umiejętności z pierwszego meczu w Polsce.
Pierwsza część rozgrywek rozpoczęła się dla drużyny ze Zgorzelca fatalnie. Zespół budowany był z gwiazd najwyższego formatu. Gwiazdy jednak szybko spadły i w ostatnich dwóch miesiącach doszło do zmian. Część zawodników żegnała się z Turowem samodzielnie innym podziękowano po słabych występach. A wszystko zaczęło się... w Koszalinie, gdzie AZS minimalnie wygrał i rozpoczął trwającą kilka miesięcy huśtawkę nastrojów w Zgorzelcu.
W drużynie z Koszalina zabraknie tylko Milosa Sporara, który skręcił kostkę. Słoweniec jest jednak kluczowym graczem, bo odciąża w rozgrywaniu akcji Chudneya Graya. Amerykanin powoli wraca do pełni sił po przebytej kontuzji i nie widać po nim przerwy jaką miał w grze. To właśnie Gray i jego rodak Steffon Bradford są najgroźniejsi dla rywali. Ale trener Piotr Baran, który już trzeci raz zmierzy się w tegorocznych rozgrywkach z Wojciechem Kamińskim, ma jeszcze w składzie kilku niezłych graczy, którzy jednak mają problem z ustabilizowaniem formy.
W Turowie rzed własną publicznością zadebiutuje Ernest Brown, Alvin Cruz i Hubert Radke. Tylko Portorykańczyk Cruz, który dopiero w czwartek dostał licencję, nie miał jeszcze okazji wystąpić w barwach Turowa. Po kontuzji łydki do gry powróci już zapewne Wojciech Szawarski, który normalnie już trenuje z drużyną.
Przed meczem powiedzieli:
Yann Mollinari (rozgrywający BOT Turów): Nie wiem, czego można spodziewać się po drużynie z Koszalina, ponieważ nie grałem przeciwko nim w tym sezonie. Jak na razie widziałem ich tylko na kasecie, a z drużyny znam tylko mojego przyjaciela Artura Robaka. Myślę, że powinniśmy zagrać swoje - dobrą obronę, szybki atak. Musimy się skoncentrować. Mamy naprawdę dobry zespół i powinniśmy to wykorzystać. Grać przez pełne czterdzieści minut, a nie tak jak w meczu z Astorią czy innymi drużynami zagrać dobre dziesięć lub trzydzieści minut i pozwolić przeciwnikowi na rozrzucanie się.