,

Lista aktualności

Demony odgonione

Anwil Włocławek udanie zrewanżował się Demonom z Amsterdamu za porażkę w pierwszym meczu. Łatwo nie było, bo goście byli doskonale przygotowani i świetnie z gry wyłączyli Michała Ignerskiego i Roberta Witkę. Zaskoczyli ich jednak nowi- Brent Scott i Pete Lisicky, którzy zdobyli 32 punkty i walnie przyczynili się do zwycięstwa Anwilu 72:67.

,


- Odrobiliśmy pracę domową całkiem nieźle, bo wiedzieliśmy, że Polacy są groźni i przeciwko nim zagraliśmy dobrą obronę. Ale nowe nabytki Anwilu- Scott i Lisicky a także Sroka, który w pierwszym meczu zagrał tylko pięć minut, zagrali bardzo dobrze w ataku i pociągnęli wynik dla gospodarzy- powiedział po meczu trener Demon Astronauts Toon van Helfteren. Wspomniana trójka graczy zaaplikowała gościom aż 48 punktów z 72 drużyny.

Zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy dzięki bardzo wysokiej skuteczności w rzutach za trzy wyszli na wysokie prowadzenie (17:6 w piątej minucie meczu, 25:11 w dziewiątej). Kiedy jednak trójki przestały wpadać, gra bardziej się wyrównała. Demony mozolnie odrabiały straty a najwięcej problemu włocławskim obrońcom sprawiał Sergerio Gipson. W drugiej kwarcie rzucił 10 punktów, 8 dołożył Marcel Huijbens i straty Holendrów zmalały do siedmiu punktów (42:35 po dwóch kwartach).

Po wznowieniu gry Demon Astronauts poprawili obronę i w 24 minucie doprowadzili do remisu 44:44. -To jak zagrali nasi rywale po przerwie było rewelacyjne- komplementował grę Holendrów trener Urlep. -Na szczęście nie wytrzymali takiego tempa a my nie pozwoliliśmy im na zrobienie dużej przewagi w trzeciej kwarcie- dodał Słoweniec. Ekipa Toonego van Helfterena zdołała wyjść na zaledwie sześciopunktowe prowadzenie (50:44 w 26. minucie), dzięki czemu Anwil wciąż pozostawał w grze.

Decydujący o zwycięstwie cios wicemistrz Polski zadał w ostatnich pięciu minutach meczu, które to rozstrzygnął na swoją korzyść w stosunku 13:5. Fenomenalnie grał Brent Scott, który trafiał, zbierał i wymuszał faule gości. Z dystansu trafiał Lisicky i dzięki punktom wspomnianych Amerykanów Anwil na minutę przed końcem wygrywał 68:65. Holendrzy jeszcze na 14 sekund do końca mogli doprowadzić do dogrywki, ale rzut za trzy spudłował najlepszy w drużynie Astronautów Gipson, a Spinks, który próbował zebrać piłkę jeszcze sfaulował Ignerskiego. Reprezentacyjny skrzydłowy wykorzystał dwa rzuty wolne i ustanowił wynik meczu. Było to drugie zwycięstwo Anwilu w ULEB Cup. Tym samym włocławianie skomplikowali sprawę awansu Holendrom, którzy musieliby swoje dwa ostatnie mecze rozstrzygnąć na swoją korzyść by awansować do kolejnej rundy.

Anwil szanse na awans ma minimalne, bo oprócz swoich zwycięstw, musi na dodatek liczyć na porażki Panionosu Ateny. Włocławianie nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ale do piątych w tabeli Demonów brakuje im już tylko jednego punktu. Do kolejnych spotkań koszykarze Urlepa przystąpią jednak wzmocnieni, bo od jutra treningi z klubem z Kujaw rozpoczyna Wiktor Grudziński. Podpisanie kontraktu z centrem jest jedynie kwestią czasu. W czwartek do Włocławka przyjechać ma także Dante Swanson, który po zwolnieniu z Ery Śląska Wrocław nie musiał długo czekać na propozycję pracy. Amerykanin w obliczu kontuzji Eda Scotta, ma poprowadzić grę Anwilu już w najbliższą niedzielę, kiedy to wicemistrz Polski podejmie aktualnego mistrza Prokom Trefl Sopot.

Anwil Włocławek- Demon Astronauts Amsterdam 72:67 (27:17, 15:18, 8:20, 22:12)

Anwil: B.Scott 18, Sroka 16, Lisicky 14, Ignerski 9, Witka 6, Prekievicius 4, Hajrić 3, Michalski 2.

Demon Astronauts: Gipson 19, Meijer 13, Miller 10, Huijbens 8, Latimore 8, Ormskerk 5, Spinks 4.