,

Lista aktualności

Ktoś jest pod koszem?

Kristjan Ercegovic i Denis Mims mieli zastąpić Kevina Fletchera, ale na razie nie idzie im to najlepiej. Cztery punkty podstawowych graczy podkoszowych Astorii, przy doskonałej grze Branduna Hughesa i Erica Taylora musiało przynieść warszawianom zwycięstwo – Polonia wygrała w Bydgoszczy 79:65.

,

Mecz zaczął się od efektownej prezentacji i niemrawego początku. Do przedmeczowego show nawiązał dopiero Hughes, który w drugiej kwarcie zaczął grać swoje najlepsze akcje, którymi od lat podbija serca kibiców i skończył mecz z 26 punktami. Wspierali go rodacy – w pierwszej połowie Robert Owens, w drugiej, gdy Owens miał 4 faule, do pracy wziął się Eric Taylor. W zespole z Bydgoszczy wszystko było odwrotnie, niż miało być – to Cepulis miał rzucać, a Davis podawać, tymczasem Litwin nie mógł się wstrzelić, a Davis, widząc słabszą dyspozycję kolegów, próbował grać sam. Takie akcje odpowiadały warszawianom, którzy zdominowali strefę podkoszową i rękami i nogami duetu Hughes-Taylor pilnowali przewagi.

Spory zatem ból głowy przed kolejnymi meczami ma Jerzy Chudeusz. Najbardziej boleć musi go to, że zawiedli dziś gracze, którzy najrówniej prezentowali się w meczach przedsezonowych. Kristjan Ercegovic analizując swoje statystyki po meczu rzecz skomentował krótko - katastrofa– i nie można mu tu odmówić racji, tym bardziej, że wyglądało to nawet gorzej niźli przedstawiają to liczby. Wielu kibiców zatęskniło dziś zapewne za Krzysztofem Wilangowskim, w porównaniu z którym Chorwat wypadł dziś bardzo blado. Poruszał się po parkiecie bardzo nieporadnie sprawiając wrażenie, jakby opanowała go juniorska trema. Grać ten zawodnik potrafi bowiem średnia powyżej 12 zdobywanych punktach w 13 przedsezonowych spotkaniach nie wzięła się z niczego i trener Astorii miał prawo liczyć na lepszy występ. To samo tyczy się Arvydasa Cepulisa, który był już kreowany na jednego z najlepszych strzelców ligi, a tymczasem przeciwko Polonii nie miał nawet wielu szans by zdobyć punkty, a jeśli już wykonywał rzuty to z reguły kończyły się one upadkami na parkiet. O Mimsie mówiło się, że nie potrafi grać tyłem do kosza, w debiucie okazało się, że z grą przodem do tablicy też jest krucho.

Żeby tchnąć trochę nadziei w serca bydgoskich fanów na plus trzeba zaliczyć postawę Kiausasa (solidny zawodnik, który wbrew powszechnym opiniom potrafi też zaistnieć w grze ofensywnej), Kukiełki (zostawił serce na parkiecie) i Davisa. Ten ostatni wyraźnie się jednak męczy rzucając, szczególnie z obrońcą, a i do roli lidera na boisku charakterologicznie raczej nie pasuje.

A Polonia? Świetnie reagujący na wydarzenia na boisku trener Kamiński trafił w dziesiątkę z transferem Branduna Hughesa. Amerykanin, w przeciwieństwie do Davisa, skromny raczej nie jest, ale za to już w pierwszym spotkaniu fantastycznie wywiązał się z roli lidera. Będzie z niego pożytek miała Polonia, ale i cała liga bowiem tacy gracze są niezwykle potrzebni. Docenić należy bowiem fakt, że zawodnik ten oprócz nieprzeciętnych umiejętności jest niezwykle efektowny. Dla takich graczy warto przychodzić na mecze i tacy koszykarze jak on stanowić mogą magnes przyciągający kibiców do hal. W Warszawie Hughes do pomocy ma Taylora, Owensa, świetnego obrońcę Krzysztofa Roszyka (przy nim superstrzelec Cepulis punktów nie zdobył), doświadczonych Karwowskiego i Bacika i utalentowaną młodzież. Trudno nie zauważyć, że trener Kamiński jako chyba jedyny szkoleniowiec w naszej lidze potrafi wyszukać i nauczyć gry w dorosłą koszykówkę młodych graczy. W Bydgoszczy dobre wrażenie zostawili po sobie Ochońko i Przybylski, a pamiętać należy, że zabrakło jeszcze w składzie Koszarka.

Polonia może zatem spokojnie, w dobrych nastrojach przygotowywać się do konfrontacji z Turowem Zgorzelec. W Bydgoszczy z kolei zapowiadają, że do środy żadnych zmian w składzie raczej nie będzie, ale zawodnicy podkoszowi raczej mogą być niepewni swojego miejsca w zespole.

Po meczu powiedzieli:

Paweł Wiekiera, skrzydłowy Astorii: Brakuje nam w tej chwili gracza, który zagrałby skutecznie tyłem do kosza. Mam nadzieję, że takim zawodnikiem okaże się Ercegovic, który dzisiaj niestety zawiódł. Liczę, że kolejne mecze w jego wykonaniu, jak i całej drużyny będą lepsze. Lepsza będzie obrona i komunikacja co spowoduje, że zaczniemy wygrywać.

Brandun Hughes, obrońca Polonii: . Zaczęliśmy bardzo wolno w pierwszej kwarcie, ale z upływem czasu rozkręciliśmy się i zaczęliśmy trafiać. Punktowała drużyna, zacząłem rzucać także i ja. Później było już tylko coraz lepiej Cieszę się, że wygraliśmy bo mecz był bardzo trudny. Miałem kontuzję w zeszłym tygodniu i nie byłem pewien swojej dyspozycji. A tu okazało się, że wypadłem całkiem nieźle i co najważniejsze wygraliśmy to spotkanie. Lepszego początku sezonu nie mogłem sobie wyobrazić