,

Lista aktualności

Zwycięstwo na wagę złota

Jeśli ktoś dotychczas wątpił, że Prokom Trefl stać w tym sezonie na podjęcie walki o drugi z rzędu awans do Top 16, po czwartkowym meczu będzie musiał zmienić zdanie. Mistrzowie Polski po świetnej pierwszej i czwartej kwarcie rozgromili w Mediolanie Armani Jeans 92:71. To mogło być najważniejsze zwycięstwo Prokomu Trefl w tym sezonie.

,


Jeśli ktoś dotychczas wątpił, że Prokom Trefl stać w tym sezonie na podjęcie walki o drugi z rzędu awans do Top 16, po czwartkowym meczu będzie musiał zmienić zdanie. Mistrzowie Polski po świetnej pierwszej i czwartej kwarcie rozgromili w Mediolanie Armani Jeans 92:71. To mogło być najważniejsze zwycięstwo Prokomu Trefl w tym sezonie.

Sopocianie byli ostrożni w przedmeczowych wypowiedziach. Po cichu każdy liczył jednak, że z Mediolanu uda się wywieźć 2 punkty. Armani to w końcu wicemistrzowie ligi włoskiej, jednej z najsilniejszych w Europie. Udało się, dzięki świetnej grze w ataku w pierwszej kwarcie, i jeszcze lepszej defensywie w czwartej.

Mistrzowie Polski rozpoczęli spotkanie mocnym uderzeniem, raz za razem trafiając zza linii 6,25 m. Na siedem pierwszych takich rzutów aż sześć znalazło drogę do kosza. Nic więc dziwnego, że po 10 minutach polski zespół prowadził 30:17. W tym okresie gry błyszczał zwłaszcza Christian Dalmau, który zdobył 10 punktów. Portorykańczyk popisywał się celnymi rzutami z dystansu i efektownymi wejściami na kosz.

Potem nastąpił jednak kryzys. Na parkiecie pojawili się, gracze rezerwowi i przewaga szybko zaczęła topnieć. Główna w tym zasługa Svena Schultze, którego 9 punktów w drugiej kwarcie spowodowało, że przewaga sopocian zmalała do 3 punktów. W drugiej kwarcie Prokom Trefl fatalnie wypadł jednak w defensywie. Brak było komunikacji, między zawodnikami, przez co Włosi zdobywali punkty z łatwych pozycji.

Kluczowa dla losów spotkania była czwarta kwarta. Wtedy właśnie zespół trenera Kijewskiego zaczął grać w defensywie tak, jak przyzwyczaił do tego swoich kibiców. Gospodarze zdołali zdobyć do końca meczu zaledwie 7 punktów, podczas, gdy mistrzowie Polski zapisali ich na swoim koncie 25. Główna w tym zasługa Gorana Jagodnika i Adama Wójcika, który grał mimo kontuzji prawej ręki. W efekcie Prokom Trefl wygrał różnicą 21 punktów.

Gospodarzom zabrakło przede wszystkim lidera. Massimo Bulleri (16 punktów), mimo dobrej gry przez trzy kwarty, w czwartej jakby się zapadł pod ziemię. Kompletnie wyłączony z gry został Joseph Blair, który spotkanie zakończył z zaledwie z dwoma punktami i jedną zbiórką. Trzeci ważny gracz zespołu z Mediolanu, Giacomo Galanda też nie mógł pomóc swojemu zespołowi.

Zespół Prokomu Trefl znów miał czterech bohaterów. Goran Jagodnik zdobył 25 punktów, z czego aż 21 było zza linii 6,25 m. Słoweniec trafił 7 z 9 rzutów z dystansu, a oprócz tego miał jeszcze 6 zbiórek. Kontuzjowana ręka nie przeszkodziła Adamowi Wójcikowi w zdobyciu 21 punktów, w tym tych najważniejszych w czwartej kwarcie. Kolejny popis gry dał również Tomas Masiulis. Litwin znów był bliski double-double, kończąc mecz z 10 punktami i 9 zbiórkami. 14 punktów dorzucił Christian Dalmau.

Sopocianie są w tej chwili w komfortowej sytuacji. Mają na swoim koncie dwa zwycięstwa i to z zespołami, z którymi bezpośrednio będą walczyli o awans do najlepszej szesnastki. Szczególnie cenne jest to zwycięstwo w Mediolanie, gdyż mistrzowie Polski mają szansę na korzystny bilans w dwumeczu z Armani, co może być kluczowe w momencie, gdy oba zespoły osiągną identyczny bilans po rundzie zasadniczej.

To jednak daleka przyszłość. Już za tydzień, Prokom Trefl czeka bardzo trudny mecz. Do Gdańska zawita Winterthur Barcelona. Hiszpanie w czwartek przegrali z Lietuvosem przed własną publicznością, a tydzień wcześniej z Efesem na wyjeździe. Będą więc bardzo umotywowani aby w Gdańsku wygrać. Mistrzowie Polski grają jednak ostatnio na tyle dobrze, że są w stanie podjąć walkę z ze znacznie silniejszym rywalem.

Armani Jeans Mediolan – Prokom Trefl Sopot 92:71 (17:30, 27:17, 20:20, 7:25)

Prokom Trefl: Jagodnik 25, Wójcik 21, Dalmau 14, Masiulis 10, Nemeth 7, Andersen 6, Pacesas 5, Dylewicz 2, Nordgaard 2;