,

Lista aktualności

Edward Żak (na razie) kończy z koszykówką

Edward Żak, rozgrywający od zawsze kojarzony Turowem Zgorzelec, zawiesza buty na kołku.

,

Urodzony 25 kwietnia 1978 r. Edward Żak jest wychowankiem przygranicznego klubu. To właśnie w Turowie polski obrońca spędził wszystkie lata swojej kariery. Zawodnik był w zgorzeleckim klubie bez przerwy od czasów, kiedy klub znad Nysy Łużyckiej występował w rozgrywkach trzeciej ligi.

Podczas niedzielnego spotkania BOT Turowa ze Stalą Ostrów Wlkp. spiker prowadzący zawody oznajmił, iż Edward Żak kończy karierę sportową.

- Nie było mi łatwo podjąć taką decyzję, ponieważ koszykówka to całe moje życie. Trenuję tę dyscyplinę od dziesiątego roku życia i trochę ciężko mi było, gdy usłyszałem, jak spiker mówi, że kończę karierę. Łza zakręciła mi się w oku. Jednak życie toczy się dalej. Trzeba pracować – mówi ze wzruszeniem polski obrońca.

Co nakłoniło wychowanka Turowa do podjęcia takiej decyzji? - Postanowiłem podjąć taką decyzję, ponieważ uważam, że potrzebowałem jakiejś zmiany, gdyż nie grałem dużo – twierdzi Edward Żak.

To nie oznacza jednak, że osoba Edwarda Żaka nie będzie miała już nic wspólnego z przygraniczną drużyną. 29-letni zawodnik został drugim asystentem trenera Saso Filipovskiego. Sztab szkoleniowy Słoweńca liczy obecnie trzy osoby: Boban Mitev, Grzegorz Ardeli (były gracz Turowa z czasów Żaka) i właśnie Edward Żak.

- Moja decyzja była spowodowana propozycją trenera Saso Filipovskiego, który zaproponował mi pracę u siebie, jako drugi asystent szkoleniowca. Mogłem również grać, jeśli bym chciał, ale zdecydowałem się na podjęcie pracy, gdyż uważam, że to jest dla mnie bardziej przyszłościowe niż gra w koszykówkę – twierdzi Edward Żak. - Pograłbym 2-3 lata, ale niewiadomo, co byłoby później. Od takiego dobrego trenera, jakim jest Saso Filipovski można się dużo nauczyć. Postanowiłem podjąć taką decyzję. Zobaczymy, czy słusznie, czy nie – dodaje wychowanek Turowa.

Popularny w środowisku koszykarskim Edek, jest jednym z autorów awansu Turowa do ekstraklasy w sezonie 2003/2004. Polak był jedną wyróżniających się postaci w drużynie prowadzonej wówczas przez Radosława Czerniaka. W pamięci kibiców Edward Żak pozostanie jako gracz niezwykle waleczny, który nigdy nie odpuszczał obrońcom, a także jako specjalista w rzutach za trzy punkty.

- Nie czuję się żadną ikoną. Robiłem w życiu to, co kochałem. Trenowałem i grałem w koszykówkę. Z jednej strony jest mi trochę żal – nie ukrywa uczuć polski obrońca. - Trzeba iść do przodu. Nie wykluczam tego, że być może w przyszłym roku zagram w pierwszej lidze. Na razie uczę się tego, co mi przekazuje trener Filipovski - dodaje wychowanek klubu ze Zgorzelca.

Edward Żak nie kończy jednak definitywnie z koszykówką. 29-letni zawodnik nadal myśli o grze i nie wyklucza powrotu na boisko. - Możliwe, że mógłbym grać jeszcze w pierwszej lidze. Nie wykluczam tego. Możliwe, że jeszcze w przyszłości zdecyduję się grać, ale na razie chcę się uczyć od Saso Filipovskiego i Bobana Miteva, którzy są bardzo dobrymi trenerami – kończy wychowanek zgorzeleckiego klubu.