Początek spotkania ułożył się idealnie po myśli szczecinian - po akcji 3+1 Jakuba Schenka było 8:0, a dzięki trafieniu Martynasa Paliukenasa przewaga później wzrosła do nawet 10 punktów. Spójnia miała problemy w ofensywie, a po trójce Pawła Kikowskiego gospodarze prowadzili 21:6. Po 10 minutach King wygrywał różnicą 19 punktów. W drugiej kwarcie zespół ze Szczecina nadal utrzymywał wysoką formę w ofensywie. W pewnym momencie zanotował serię 11:0 i po rzucie Taurasa Jogeli było już 45:17. Pierwsza połowa zakończyła się przewagą aż 30 punktów.
Paweł Kikowski nadal radził sobie świetnie w trzeciej kwarcie i nie pomagały nawet odpowiedzi Piotra Pamuły. W akcje ofensywne włączył się też Shane Richards, ale w pewnym momencie prowadzenie gospodarzy wynosiło już blisko 40 punktów. Po 30 minutach było 77:48. Czwarta kwarta już niczego nie zmieniła, bo King miał mecz pod całkowitą kontrolą. Ostatecznie zwyciężył 91:62.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Paweł Kikowski z 24 punktami. 16 punktów i 6 zbiórek dla gości zanotował Shane Richards.