Włocławianie rewelacyjnie rozpoczęli to starcie - dzięki trafieniom Chase’a Simona i Nikoli Markovicia prowadzili już 9:0. Legia odpowiedziała na to swoją serią ośmiu punktów z rzędu i szybko nawiązała rywalizację. Późniejsze trójki Jarosława Zyskowskiego dawały ponownie więcej spokoju Anwilowi. Po efektownym wsadzie Aarona Broussarda po 10 minutach było już 29:16. Zyskowski w drugiej kwarcie sam rzucił osiem punktów pod rząd i dzięki temu mistrzowie mieli już 20 punktów przewagi. Gospodarze nie zamierzali się poddawać, a świetnie zaczęli odpowiadać Omar Prewitt oraz Jakub Karolak. Zbliżyli się nawet na dziewięć punktów, ale po pierwszej połowie było 52:41.
Pięć punktów z rzędu na początku trzeciej kwarty pozwoliło Legii jeszcze bardziej zbliżyć się do rywali. Trójkami błyskawicznie odpowiadali na to Łączyński oraz Marković, a po kolejnej kontrze wykończonej przez Simona było już 71:48. Po 30 minutach Anwil miał aż 24 punkty przewagi. To nie był jeszcze koniec. W czwartej kwarcie mistrzowie Polski prowadzili już nawet 90:60, a ich zwycięstwo nie było zagrożone. Legia tych strat nie była w stanie już odrobić. Ostatecznie Anwil zwyciężył 103:72.
Najlepszym strzelcem gości był Szymon Szewczyk z 21 punktami i 8 zbiórkami. Omar Prewitt rzucił 23 punkty dla gospodarzy.