Początek spotkania był bardzo wyrównany - żadna z ekip nie potrafiła zbudować przewagi. Nieźle prezentowali się Piotr Robak i Szymon Kiwilsza - to dzięki nim GTK ciągle było w grze. Po późniejszych akcjach Kacpra Radwańskiego gospodarze prowadzili już pięcioma punktami. Po 10 minutach było 22:15. Desmond Washington drugą kwartę rozpoczął od pięciu kolejnych punktów i gliwiczanie powoli zaczęli kontrolować sytuację. Tauras Jogela i Martynas Sajus odpowiedzieli później serią 7:0, ale to nie wystarczyło, aby dogonić rywali. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:35.
Po akcji 2+1 Jakuba Schenka goście wyszli na prowadzenie na początku trzeciej kwarty. GTK ponownie uciekał, a skuteczność pokazywał Riley LaChance. Po drugiej stronie bardzo aktywny był Martynas Sajus, ale kolejna trójka Washingtona dała gospodarzom 11 punktów przewagi po 30 minutach rywalizacji. Amerykanin, wraz z Jakubem Dłoniakiem, doprowadził nawet do wyniku 73:55 w pierwszych minutach czwartej kwarty. Ekipa trenera Pawła Turkiewicza spokojnie kontrolowała to spotkanie, a w ważnych momentach z dystansu trafiali Myles Mack i Kacper Radwański. Ostatecznie GTK wygrało 95:81.
Świetny debiut w EBL zanotował Desmond Washington - miał 20 punktów i 4 asysty. Jakub Schenk zdobył 20 punktów i 6 asysty dla Kinga.